Dłużników w lokalach gminnych coraz więcej

Na Mazowszu przybywa osób, które nie płacą czynszu za mieszkania komunalne. Miasta różnie radzą sobie z tym problemem.

Aktualizacja: 25.05.2016 10:26 Publikacja: 24.05.2016 23:00

W stolicy zadłużonych jest 86 tys. najemców mieszkań komunalnych.

W stolicy zadłużonych jest 86 tys. najemców mieszkań komunalnych.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

W stolicy zadłużonych jest obecnie aż 86 tys. najemców, a ich dług przekracza już 500 mln zł. W mniejszych miastach też nie jest lepiej. W Siedlcach na 1574 lokali komunalnych czynszu terminowo nie płaci aż 390 lokatorów. Ich zadłużenie na dziś wynosi 2,3 mln zł. Z kolei w Legionowie na 1026 lokali zaległości w czynszu ma 800 osób – na kwotę przekraczającą 4,3 mln zł. Radom jest właścicielem 4000 lokali komunalnych i socjalnych. Zaległości czynszowe w tym mieście wynoszą 27 milionów złotych. Rekordzista w Legionowie jest winien miastu 96,1 tys. zł, w Siedlcach – 113 tys. zł, a w Radomiu ok. 200 tys zł.

Miasta radzą sobie z tym problemem różnie. – Gmina stara się wychodzić naprzeciw dłużnikom, podpisując z nimi ugody i proponując spłaty ratalne. Istnieje także możliwość zamiany mieszkania z większego na mniejsze – tłumaczy Katarzyna Piechota-Kaim z Urzędu Miasta w Radomiu. – W przypadku jednak niewywiązania się z warunków zawartej ugody umowa najmu jest wypowiadana i do sądu trafia sprawa o eksmisję.

– Jeżeli najemca zalega z czynszem dłużej niż za dwa miesiące, możemy wypowiedzieć umowę najmu na lokal – wyjaśnia Tamara Mytkowska z Urzędu Miasta w Legionowie. – Następnie występujemy do sądu z pozwem o zapłatę oraz o eksmisję. W 2015 r. Legionowo wypowiedziało 40 umów, a do sądu skierowano 136 spraw, w tym 41 o eksmisję.

– W Siedlcach w ub.r. wypowiedziane zostały, z powodu zadłużenia, 23 umowy najmu, a w 2016 r. na razie jest to osiem umów – mówi Bartłomiej Wakuła.

Nie tak jednak łatwo jest ściągnąć dług. Częstym bowiem powodem zadłużenia się najemców są problemy finansowe albo różnego rodzaju problemy życiowe, np. choroba. Z tego też m.in. powodu miasta starają się iść na rękę swoim mieszkańcom.

W wyjątkowych przypadkach można nawet zawiesić wykonanie wyroku eksmisyjnego, a po całkowitej spłacie zadłużenia przywrócić prawo do lokalu. Dłużnicy mogą np. odpracować swój dług. Tak jest w Legionowie czy w Warszawie. Na warszawskim Mokotowie dług można odpracować, grabiąc trawniki czy pielęgnując zieleń. Ale nie tylko. Można sprzątać, wykonywać drobne remonty, konserwacje w budynkach.

Z kolei w Warszawie do 21 września ub.r. mieszkańcy mogli składać wnioski o częściowe umorzenie swoich zaległości czynszowych. Program przewiduje dwa warianty. Przy spłacie przez najemcę zadłużenia w ciągu trzech miesięcy od dnia podpisania porozumienia nastąpi umorzenie pozostałych 70 procent. Natomiast gdy spłaci 50 procent zaległości w miesięcznych ratach w ciągu kilku lat, ale nie później niż do 30 września 2019 roku, miasto daruje pozostałe 50 procent długu.

W obu wariantach najemca, oprócz spłaty części zadłużenia, musi terminowo wnosić czynsz przez najbliższe cztery lata. Przy czym w każdym roku będzie mógł dwa razy się spóźnić z płatnościami o 21 dni. Z propozycji miasta skorzystały tysiące osób.

W wypadku Warszawy problem zadłużenia lokatorów jest jednak bardziej złożony. Niedawno interwencję w ich sprawie podjął rzecznik praw obywatelskich. Wystąpił on w tej sprawie do prezydent stolicy. Według niego do znacznego powiększenia się zadłużenia czynszowego w tym mieście przyczyniły się niezgodne z prawem zasady naliczania odszkodowań za bezumowne zajmowanie lokali komunalnych w latach 2009–2011. Odszkodowanie to było bowiem określane w całkowitym oderwaniu od zasad ustalania czynszu za lokale komunalne. Mimo że zasady te nie obowiązują od kilku lat, problem pozostał.

W stolicy zadłużonych jest obecnie aż 86 tys. najemców, a ich dług przekracza już 500 mln zł. W mniejszych miastach też nie jest lepiej. W Siedlcach na 1574 lokali komunalnych czynszu terminowo nie płaci aż 390 lokatorów. Ich zadłużenie na dziś wynosi 2,3 mln zł. Z kolei w Legionowie na 1026 lokali zaległości w czynszu ma 800 osób – na kwotę przekraczającą 4,3 mln zł. Radom jest właścicielem 4000 lokali komunalnych i socjalnych. Zaległości czynszowe w tym mieście wynoszą 27 milionów złotych. Rekordzista w Legionowie jest winien miastu 96,1 tys. zł, w Siedlcach – 113 tys. zł, a w Radomiu ok. 200 tys zł.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego