Filharmonia u progu nowego sezonu

Filharmonia im. H. Wieniawskiego w Lublinie to znacząca po tej stronie Wisły instytucja kultury.

Publikacja: 14.09.2017 21:00

Materiał Partnera

Przecierająca stale nowe szlaki w kulturze i zarazem szanująca tradycję. Jej repertuar kreują trzy filary: Orkiestra Symfoniczna – najstarsza, a zarazem flagowa część działalności Filharmonii, chór Lutnia Lubelska nieustannie zapełniający swą listę sukcesów, oraz novum w polskim świecie muzycznym w postaci Zespołu Muzyki Dawnej Konfraternia Caper Lublinensis. Jako jedna z nielicznych tego typu instytucji Filharmonia Lubelska zainicjowała działalność takiej barokowej orkiestry. Członków zespołu grających na instrumentach historycznych czy ich kopiach charakteryzuje specjalistyczna wiedza i nietuzinkowe umiejętności oraz pasja w wykonywaniu utworów epoki baroku czy klasycyzmu.

To na bazie możliwości artystycznych tych trzech zespołów opracowany został repertuar na bieżący sezon.

Pierwszym koncertem, jaki lubelscy melomani mieli okazję posłuchać, był Wersal w Lublinie, koncert orkiestry symfonicznej pod batutą francuskiego dyrygenta Bernarda Le Monnier, któremu towarzyszyła solistka, skrzypaczka, żona – Beata Halska-Le Monnier, od lat mieszkająca we Francji, ale wciąż koncertująca czynnie na terenie Polski. Koncert rozpoczął utwór „Peleas i Melisanda" autorstwa Gabriela Fauré. Solistka z towarzyszeniem orkiestry wykonała natomiast III Koncert skrzypcowy h-moll Camille'a Saint-Saënsa. Magnetyczna, energetyczna i zjawiskowa, takimi słowami – nie wpadając w przesadę – można określić Beatę Halską. Gdy prezentowała swoje umiejętności, widać było, że muzyka przenika przez jej ciało, wydobywa się z jej wnętrza. Jakby „zrośnięta" była ze swoim instrumentem. Jako ostatnia wybrzmiała pełna majestatu, bardzo uduchowiona własna kompozycja dyrygenta „II Antyfona na temat Hildegardy z Bingen". Było to światowe prawykonanie tego dzieła. Utwór na głosy solowe, chór i orkiestrę. Chór, chociaż nieliczny w składzie osobowym, w Antyfonie wybrzmiał dwa razy mocniej. Jakby symbolicznie chciał ukazać powstawanie, odrodzenie i potęgę, o których św. Hildegarda pisała blisko tysiąc lat temu.

Filharmonia Lubelska ma jedną z najmniejszych dotacji samorządowych w kraju, a pomimo to posiada blisko 90-osobową orkiestrę symfoniczną, chór oraz zespół muzyki dawnej. Ludzi tych łączy pasja, jaką jest sztuka muzyczna. „Nie gramy li tylko dla grania" – hasło dyrektora naczelnego dra Jana Sęka w znaczącym stopniu oddaje ideę łączącą muzyków. Swoimi występami chcą przekazywać szerszy kontekst. Serwują głębokie doznania i zostawiają z refleksją. Dla słuchaczy jest to okazja do poznania czegoś nowego, czegoś, z czym do tej pory nie mieli styczności. Obecność zespołu muzyki dawnej otwiera także możliwość głębszego poznania muzyki. Posiadając taką orkiestrę, instytucja ma możliwość prawykonań muzyki nawet sprzed 500 lat.

Przebudzenie nasze! Można rzec, wracając do koncertu sprzed tygodnia, w jego programie symbolicznie zobaczyć to, co dzieje się w Filharmonii Lubelskiej. „Peleas i Melisanda" – dramat kojarzony ze światem odrealnionym, nierzeczywistym, odległym – przechodzi kolejno przez energiczną muzykę Saint-Saënsa po to, by dojść do grande finale – do pochwalnej antyfony Bernarda Le Monniera, która stała się w moim odczuciu niejako symbolem chwili, która dzieje się obecnie w Filharmonii.

Będą dzieła baroku, klasycyzmu, a także utwory współczesnych mistrzów. Będzie ewolucja i rewolucja. Słowem, Filharmonia, w której jest miejsce zarówno na sacrum, jak i profanum.

Katarzyna Zielonka, Filharmonia Lubelska

Materiał Partnera

Przecierająca stale nowe szlaki w kulturze i zarazem szanująca tradycję. Jej repertuar kreują trzy filary: Orkiestra Symfoniczna – najstarsza, a zarazem flagowa część działalności Filharmonii, chór Lutnia Lubelska nieustannie zapełniający swą listę sukcesów, oraz novum w polskim świecie muzycznym w postaci Zespołu Muzyki Dawnej Konfraternia Caper Lublinensis. Jako jedna z nielicznych tego typu instytucji Filharmonia Lubelska zainicjowała działalność takiej barokowej orkiestry. Członków zespołu grających na instrumentach historycznych czy ich kopiach charakteryzuje specjalistyczna wiedza i nietuzinkowe umiejętności oraz pasja w wykonywaniu utworów epoki baroku czy klasycyzmu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego