Tomasz Kostrubiec olej rzepakowy w swojej Olejarni Świątecznej w Ruszowie pod Zamościem tłoczy tak, jak to robił dawniej jego ojciec, a wcześniej dziadek. Olej taki tłoczony na zimno, nierafinowany zachowuje bogate właściwości odżywcze i lecznicze, ma niepowtarzalny smak i aromat. Może dlatego świąteczny olej rzepakowy, jako jeden z pierwszych produktów z woj. lubelskiego został wpisany na listę produktów tradycyjnych. Tomasz Kostrubiec wspomina, że nie przypuszczał, że tłoczenie oleju od festynu do festynu kiedyś przerodzi się w biznes. Dziś w jego ofercie jest nie tylko świąteczny olej rzepakowy, ale także olej rydzyka (z nasion lnianki) i lniany. Sprzedaje je przez internet i u siebie, w zagrodzie edukacyjnej, organizując przy tym pokazy obróbki rzepaku i bicia oleju. Ostatnio jego olej świąteczny znalazł się wśród 120 najlepszych produktów regionalnych w Polsce, wybranych przez „Żółty Przewodnik", czyli francuski przewodnik kulinarny Gault & Millau w 2017 roku. Dzięki temu Kostrubiec ma prawo do posługiwania się charakterystycznymi żółtymi naklejkami Gault & Millau, które są wskazówką przyciągającą smakoszy z całego świata.
– To wyróżnienie ma konkretne efekty. Zaczęli mnie odwiedzać turyści z zagranicy – mówi Tomasz Kostrubiec.
Choć Anna i Sebastian Pyć, właściciele gospodarstwa rybackiego Pustelnia z Trzebieszowa koło Opola Lubelskiego żyją głównie z hodowli ryb, to coraz więcej turystów odwiedza ich karczmę, aby skosztować wędzonej szynki z karpia z Pustelni lub wędzonego dzwonka z karpia. To także smakołyki z listy produktów regionalnych. – Ludzie coraz chętniej poszukują nowych smaków. Odtworzyliśmy potrawę, którą w naszych okolicach przygotowywano od wielu lat. Widzimy, że liczba turystów poszukujących doznań kulinarnych rośnie – mówi Anna Pyć.
Zachować dziedzictwo
Lubelskie to cała gama smaków. Zagłębie potraw na bazie kaszy gryczanej i jaglanej. To przeróżne gryczaki, gryczoki, kaszaki, kulebiaki, gołąbki, golasy, parowańce. To kraina pieroga, ryb, owoców. O potencjale kulinarnym Lubelszczyzny świadczy to, że na ogólnopolskiej liście produktów tradycyjnych prowadzonej przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi wpisanych jest 178 produktów. To trzeci wynik w kraju po województwach podkarpackim (219 produktów) i małopolskim (194 produkty). Najwięcej jest wyrobów piekarniczych i cukierniczych, gotowych dań i potraw, sporo napojów oraz produktów mięsnych. Chętnych, aby zarejestrować swoje produkty jest więcej. W tym roku na listę może trafić kolejnych 50 wyrobów, które są wytwarzana na danym terenie według tradycyjnych receptur od co najmniej 25 lat.
Ewa Piwko-Witkowska, prezes Lokalnej Grupy Działania Roztocze Tomaszowskie zwraca jednak uwagę, że część produktów z listy nie jest na co dzień dostępna dla klientów. Tak jest np. ze smakołykami zarejestrowanymi przez Koła Gospodyń Wiejskich. Można je spróbować tylko podczas festynów i kiermaszów.