Wydawałoby się, że recepta nie jest skomplikowana: zwiększmy nakłady na badania i rozwój, dopieszczajmy naukowców i pomagajmy im we wprowadzaniu wynalazków na rynek. Tyle teoria. Nie bez powodu Polska w rankingach innowacyjności zajmuje nadal odległe miejsca. Co szwankuje? Przede wszystkim współpraca nauki z biznesem i bariery prawne. Wypadamy stosunkowo dobrze pod względem liczby zgłoszeń patentowych, natomiast mamy fatalne procedury związane z przetargami i komercjalizacją wynalazków.

Jest jednak coraz więcej dowodów na to, że zmierzamy w dobrym kierunku. Świetny przykład daje Wrocław. To właśnie w tym mieście kiełkują rewelacyjne pomysły z branży nowych technologii, biotechnologii, czy medycyny. Nie tylko kiełkują, ale również rozrastają się w firmy, które skutecznie pozyskują inwestorów i podbijają nowe rynki. W ostatnim czasie głośno jest o urządzeniu Pregnabit, czyli innowacyjnym, przenośnym aparacie do pomiaru tętna płodu. Młodzi naukowcy pracowali nad nim kilka lat, a potem założyli firmę, której potencjał szybko dostrzegli prywatni inwestorzy. To świetny przykład na to, jak połączyć dwa wzorce: idealistę Wertera i pragmatycznego Wokulskiego. Trudno przecież wskazać bardziej szczytny cel niż ratowanie życia małego dziecka, a z drugiej strony twórca takich narzędzi też musi z czegoś żyć, więc byłoby dobrze, aby jego firma przynosiła zyski.

Warto obalić mit, że na wynalazkach nie da się zarobić. Badania pokazują, że niemal 60 proc. przedsiębiorstw osiąga zyski z działalności B+R w ciągu dwóch lat od wdrożenia wyników. Tym przedsiębiorstwom trzeba pomagać. Nie chodzi tu o interwencjonizm i dosypywanie grosza przez państwo, ale raczej o rozwiązania systemowe, takie jak ulga na badania i rozwój. Warto z niej korzystać, a niestety decyduje się na to niewiele firm. Często wynika to z braku wiedzy. Ulga ta kojarzy się przede wszystkim z przełomowymi technologiami i rewolucyjnymi wynalazkami, tymczasem w rzeczywistości mogłaby z niej skorzystać większość polskich przedsiębiorstw w ramach aktualnie prowadzonej działalności.

Bez fałszywej skromności powinniśmy stwierdzić, że Polska ma duży potencjał, jeśli chodzi o innowacyjność. Mamy świetnych naukowców, którzy niejednokrotnie są bardziej doceniani i znani za granicą niż w kraju. Patrycja Wizińska-Socha, która opracowała Pregnabit, została niedawno obsypana nagrodami przez magazyn technologiczny, wydawany przez prestiżową uczelnię MIT Technology. Z kolei w ubiegłym roku jego laureatką została Olga Malinkiewicz pracująca nad innowacyjną technologią z zakresu fotowoltaiki.