Zapowiadane 1500 miejsc pracy to wprawdzie sporo jak dla Jawora, ale niewiele w skali całego Dolnego Śląska czy Polski – a przecież wieść o fabryce silników Mercedesa przetoczyła się przez wszystkie media, przedstawiana jest jako prawdziwy sukces.

I faktycznie nim jest – nawet jeśli nadzieje na to, że u poddostawców w regionie przybędzie kilka razy więcej miejsc pracy niż w samej fabryce, okażą się nieco na wyrost. Może zresztą i lepiej, gdyż Dolnośląskie jest jednym z regionów dotkniętych rosnącym deficytem kadr. W obecnej sytuacji na rynku zatrudnienia, przy 9,5-proc. i malejącym bezrobociu nie musimy zabiegać o każde miejsce pracy. Dużo ważniejsza staje się jakość tych miejsc pracy i jakość samych inwestorów.

Ta ostatnia sprawia, że Daimler nie musi się obawiać o efekt rekrutacji. Z pewnością zadziała tu efekt silnej marki, który widać w przypadku inwestycji Volkswagena we Wrześni. Choć Wielkopolska też należy do województw, gdzie firmom coraz trudniej o kandydatów do pracy, na każdą ofertę w fabryce Craftera przypada po kilkuset chętnych. Ten wynik może być jeszcze lepszy w fabryce Mercedesa – marki kojarzonej z prestiżem i wysokim statusem.

Efekt silnej marki występuje także u inwestorów. Branżowi liderzy przyciągają nie tylko swoich poddostawców, ale również inne firmy z sektora. Działa tutaj zasada społecznego dowodu słuszności – jednej z sześciu reguł wpływu społecznego wyodrębnionych przez znanego psychologa Roberta Cialdiniego. Według niej jesteśmy skłonni przyjmować poglądy, zachowania i decyzje grupy społecznej, z którą się identyfikujemy. W rezultacie dla wielu firm informacja, że Mercedes wchodzi do Polski, może być mocnym potwierdzeniem, że tutaj warto być. Ponadto takie firmy jak Daimler, które nie konkurują niską ceną, lecz jakością, innowacjami i mocą marki, wzmacniają wizerunek Polski jako „best cost country", gdzie pracownicy wprawdzie nie są najtańsi, ale za to bardzo konkurencyjni cenowo.

W rezultacie powstają naturalne klastry – skupiska firm produkcyjnych i usługowych, które zachęcają do kolejnych inwestycji. Jednak współczesne klastry tworzą się zwykle z pomocą władz, przede wszystkim lokalnych. To one mogą przygotować potrzebną infrastrukturę czy przyszłe kadry – dzięki inwestycjom w dopasowane do potrzeb inwestorów szkoły i kursy. Nie mniej ważne jest wsparcie centralne, w tym inwestycje w dobre drogi, jak np. długo oczekiwana trasa S3. Bez takiego wsparcia dziesiątki milionów złotych wydawanych na promocję Polski niewiele pomogą. A na pewno nie przyciągną marek, których wejście ma większy efekt promocyjny niż błyskotliwe prezentacje dla inwestorów.