Miejski spacer do rytmu

Muzyczne dzieje stolicy Dolnego Śląska zostały odtworzone na trzech ścieżkach

Publikacja: 30.03.2017 21:00

W Piwnicy Świdnickie – restauracji założonej 1273 r. - działał Dolnośląski Klub Jazzowy.

W Piwnicy Świdnickie – restauracji założonej 1273 r. - działał Dolnośląski Klub Jazzowy.

Foto: materiały prasowe

Na Dolnym Śląsku jest wiele miejsc, które są szerzej nieznane, podobnie jak wielu jest lokalnych twórców, których działalność przeoczono – piszą twórcy przedsięwzięcia Dolnośląskość.pl. Ich celem jest odnalezienie, uporządkowanie i opisanie tego dziedzictwa tak, by zyskało nowe życie.

Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Dolnego Śląska – bo tak brzmi pełna nazwa – zajmuje się dolnośląską spuścizną literacką, filmową, muzyczną, i teatralną, ale również historią przemysłową i kulinarną. „To setki narracji o dziesiątkach dolnośląskich miejsc, które przyczynią się do współtworzenia kulturalnej marki Dolnego Śląska" – piszą archiwiści z Fundacji im. Tymoteusza Karpowicza, która realizuje przedsięwzięcie.

Trasa różnych dźwięków

Jednym z efektów tych prac jest swoisty soundtrack Wrocławia – trzy szlaki turystyczne śladami muzycznej historii miasta. Inspiracji nie brakuje – stąd pochodzi Lech Janerka, tu zawiązał się Porter Band, współczesną reprezentację miasta tworzą duet Skalpel, raper L.U.C., zespół Mikromusic czy jedyne w swoim rodzaju Małe Instrumenty.

Autorem koncepcji szlaku jest Bartosz Sadulski. Podkreśla, że każda dekada, począwszy od lat 50., miała w mieście własną energię. Czasem ta energia napędzała projekty nowatorskie i prekursorskie (Nastolatki, Romuald i Roman, Kormorany), które nie zawsze mogły się spełnić w postaci wydanej płyty. Mimo to utalentowani wciąż mogli pokazywać się na licznych przeglądach, festiwalach (Jazz nad Odrą) i w klubach, które początkowo powstawały przy uczelniach i zakładach pracy, a w latach 80. i 90. wszędzie tam, gdzie dało się podłączyć sprzęt nagłaśniający.

– Jako że nie jestem rodowitym wrocławianinem, prosiłem o pomoc bardziej doświadczonych kolegów, często związanych z różnymi rodzajami muzycznej działalności. Odbyłem kilka rozmów, rozesłałem kilka ankiet i z tego wyłoniła się taka, a nie inna mapa – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" Bartosz Sadulski. – Rozmówców dobierałem tak, aby reprezentowali różne gatunki muzyczne, od punku do hip-hopu czy techno. Co ważne, są to miejsca związane z muzyką w bardzo różny sposób, niektóre pojawiają się w piosenkach, np. „Zomo na Legnickiej" (autorstwa Miki Mousoleum, wrocławskich pionierów łączących rozbujane rytmy reggae z radykalnymi treściami polityczno-społecznymi – red.), w innych powstawały kultowe kapele, jeszcze inne były miejscami słynnych koncertów – mówi.

Od klasyki do jazzu

Każdy ze szlaków biegnie w innej części miasta. Ślimak Śródmiejski rozpoczyna się przy Pałacyku, jednym z ważniejszych muzycznych miejsc Wrocławia (to tu w połowie lat 80. koncertowała Nico, wokalistka The Velvet Underground). Trasa obejmuje miejsca ważne dla muzyki klasycznej (Opera Wrocławska, Narodowe Forum Muzyki), alternatywnej (Falanster, Puzzle) czy jazzu (Rura). Kończy się w Piwnicy Świdnickiej, najstarszej wrocławskiej restauracji (jako datę założenia podawany jest rok 1273), gdzie po remoncie w 1960 r. wyznaczono salę, w której Tadeusz „Erroll" Kosiński poprowadził Dolnośląski Klub Jazzowy. Ścieżka omija plac Nowy Targ, jednak muzyczni kartografowie przypominają, że to tam znajdował się przed laty klub Kolor, ważna scena hiphopowa Wrocławia.

Po śródmiejskiej wędrówce pozostają jeszcze trasy Wschodnia i Zachodnia – pierwsza rozpoczyna się w Domu Kultury na Sępolnie (Jan Borysewicz uczył się tu gitarowego abecadła), a kończy w okolicach klubu Tunel, stanowiącego centrum wrocławskiego drugiego obiegu. Trasa Zachodnia wiedzie od parku Południowego (w miejscowej muszli odbywały się regularne koncerty – w latach 80. punkowe, później także m.in. hiphopowe) do klubu Rocker (w którym wprowadzano wrocławian w tajniki techno).

„Mapa nie rości sobie praw do odnotowania każdego miejsca, gdzie wykonano kilka piosenek. Sygnalizuje raczej te, które były ważne dla swoich czasów. Wiele z nich było istotnych wyłącznie przez krótki moment" – piszą twórcy, dodając, że mapa pozostaje otwarta i czeka na uzupełnienia. – Pojawiły się propozycje kolejnych miejsc, zatem nie wykluczam, że w przyszłości, w porozumieniu z redakcją, uzupełnimy mapę – mówi Bartosz Sadulski. – Niestety, jej wartość można chyba określić bardziej jako historyczno-ciekawostkową. Większość wymienionych miejsc już nie działa, wyhamowała (jak Firlej), czasem ich funkcje przejęły nowe (jak Stary Klasztor). Mnie, ze względu na wspomnienia, najbliższa jest Bezsenność, gdzie spędziłem mnóstwo wieczorów na koncertach, i Indie Sound Nights, ale szczerze mówiąc, nie pamiętam już, kiedy byłem tam po raz ostatni.

Na Dolnym Śląsku jest wiele miejsc, które są szerzej nieznane, podobnie jak wielu jest lokalnych twórców, których działalność przeoczono – piszą twórcy przedsięwzięcia Dolnośląskość.pl. Ich celem jest odnalezienie, uporządkowanie i opisanie tego dziedzictwa tak, by zyskało nowe życie.

Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Dolnego Śląska – bo tak brzmi pełna nazwa – zajmuje się dolnośląską spuścizną literacką, filmową, muzyczną, i teatralną, ale również historią przemysłową i kulinarną. „To setki narracji o dziesiątkach dolnośląskich miejsc, które przyczynią się do współtworzenia kulturalnej marki Dolnego Śląska" – piszą archiwiści z Fundacji im. Tymoteusza Karpowicza, która realizuje przedsięwzięcie.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego