Wiatr nie wpływa na wynik

W 2009 roku wprowadzono przeliczniki rekompensujące wpływ wiatru na skok. Wychodzący z progu zawodnik uruchamia fotokomórkę, która uaktywnia czujniki. Dokonują one kilkuset różnego rodzaju wyliczeń. System automatycznie analizuje osiągniętą odległość, a aparatura pomiarowa uśrednia wiatr na początku i na końcu skoku. Pięć lat temu po sugestii Mirana Tepesa dokonano kolejnych zmian, przyznając więcej punktów za podmuchy wiatru w plecy. Przeliczenia dokonuje się na podstawie specjalnego wzoru uwzględniającego rozmiar skoczni, siłę wiatru, wpływ wiatru na długość skoczni. System nie jest doskonały. Nie uwzględnia np. „odbić" wiatru od budynków w pobliżu skoczni lub od masy kibiców, nie może zauważyć nieoczekiwanych podmuchów, ale zawodnicy go zaakceptowali.

Bikini pod kombinezonem

O ile przeliczniki mają dać sprawiedliwy wynik bez konieczności przerywania konkursu, o tyle przepisy ujednolicające strój skoczków mają za zadanie wyrównanie szans w związku z wojną technologiczną. Dlatego też FIS zalecił wszycie w kombinezonach nieelastycznego paska na wysokości bioder, który ma zapobiegać ściąganiu kombinezonów w dół i tworzeniu dodatkowej powierzchni nośnej. Od tego roku pasek nie może mieć żadnego luzu. Regulamin ingeruje też w to, jaką bieliznę noszą skoczkowie. Termoaktywna odzież musi być dwuczęściowa, a jej grubość nie może przekraczać trzech milimetrów. Co więcej, FIS dopuszcza tylko koszulkę z krótkim rękawem i spodenki niesięgające dalej niż za kolana. Niektórzy zawodnicy wykorzystywali bowiem jednoczęściowe stroje do naciągania kombinezonów bez pomocy rąk. Dobrym przykładem na to była postawa Daniela Andre Tandego, który podczas konkursu drużynowego w Kuusamo w tym sezonie naciągał kombinezon o belkę startową, by zwiększyć powierzchnię nośną. Nie został zdyskwalifikowany.

Kontrole kombinezonów przeprowadzane przez sędziów są bardzo szczegółowe. Badania dotyczą przepuszczalności materiału (nie może wynosić mniej niż 40 litrów na metr kwadratowy na sekundę), długości kombinezonu w kroku (za co w Kuusamo zdyskwalifikowany został Piotr Żyła) i tego, co ma się pod kombinezonem.

Walka o zdrowie

Od 2004 roku obowiązuje przepis o ograniczeniach wagowych skoczków. FIS został zmuszony do jego wprowadzenia, gdy zawodnicy zaczęli zapadać na anoreksję lub przynajmniej były takie poważne podejrzenia. Chciano też przeciwdziałać przyjmowaniu środków dopingujących wspierających zrzucanie wagi. Od tego czasu skoczkowie, którzy mają wskaźnik BMI (masa ciała w kilogramach podzielona przez kwadrat wzrostu zawodnika) poniżej 21, są zmuszeni do skakania na krótszych nartach. A to w teorii ogranicza siłę nośną, czyli w wielkim skrócie przyczynia się do mniejszych odległości skoku.