Pobyt w domu pomocy społecznej bywa bardzo kosztowny. Comiesięczna opłata za pobyt w placówce najczęściej przewyższa 70 proc. emerytury jej mieszkańca. Wówczas to rodzina jest zobowiązana do partycypowania w kosztach.

Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej osoby wnoszące opłatę za pobyt można jednak w wyjątkowych wypadkach zwolnić, na ich wniosek, częściowo lub całkowicie z opłaty. Dzieje się tak np., gdy wnoszą już opłatę za pobyt innych członków rodziny w domu pomocy społecznej, ośrodku wsparcia lub innej placówce opiekuńczej. Zwolnienie jest także możliwe, gdy występują uzasadnione okoliczności, zwłaszcza długotrwała choroba, bezrobocie, niepełnosprawność, śmierć członka rodziny czy straty materialne powstałe w wyniku klęski żywiołowej lub innych zdarzeń losowych.

Osoba zobowiązana do wnoszenia opłaty może ubiegać się o zwolnienie, także gdy jest w ciąży lub samotnie wychowuje dziecko.

Zgodnie zaś z art. 64a ustawy o pomocy społecznej osobę zobowiązaną zwalnia się całkowicie z opłaty na jej wniosek, gdy przedstawi prawomocne orzeczenie sądu o pozbawieniu rodzica władzy rodzicielskiej nad sobą. Okazuje się, że od czerwca ubiegłego roku do czerwca tego roku przepis ten zastosowano tylko trzy razy. I nawet zniesienie obowiązku alimentacyjnego wobec opiekuna nie oznacza odstąpienia od żądania opłaty za pobyt. Czyli również jeśli rodzic nie płacił alimentów, stosował wobec dziecka przemoc albo po prostu zniknął na kilka lat, a na starość trafił do domu pomocy społecznej, znaczną część kosztów jego pobytu w placówce i tak pokrywa dziecko.

Okazuje się jednak, że może się to zmienić. Ministerstwo Rodziny przygotowało bowiem projekt nowelizacji ustawy pomocy społecznej, który przewiduje, że dziecko nie będzie płaciło za pobyt w DPS wyrodnego rodzica, jeśli sąd oddali powództwo o alimenty na rodzica.