Picie alkoholu w plenerze a niejasne przepisy

Choć lato dobiegło końca, kwestia picia alkoholu w plenerze wciąż budzi wiele kontrowersji. Policja i straż miejsca wypisują wiele mandatów, jednak amatorów spożywania napojów wyskokowych pod chmurką nie ubywa. Niejasność przepisów w tej kwestii sprawia, że często o zasadności kary muszą decydować sądy.

Aktualizacja: 28.09.2016 17:17 Publikacja: 28.09.2016 16:38

Picie alkoholu w plenerze a niejasne przepisy

Foto: 123RF

Sąd okręgowy w Warszawie rozpatrzył sprawę Marka Tatały, który został ukarany mandatem w wysokości 100 zł za picie alkoholu w miejscu zabronionym przez ustawę – na bulwarze po zachodniej stronie Wisły. Zdarzenie miało miejsce 27 lipca 2015 r. Początkowo policjanci chcieli ukarać Tatałe za usiłowanie spożycia, ten jednak napił się piwa na ich oczach, twierdząc, że może pić w tym miejscu, gdyż nie jest to plac, park, ani ulica.

Tatała od euro 2012 zajmuje się kwestią legalnego i odpowiedzialnego spożywania alkoholu w przestrzeni publicznej. Jego zdaniem policja i straż miejsca od lat wystawiają bezprawnie mandaty za picie na brzegu rzeki, gdyż w świetle przywołanych przepisów nie jest to zabronione. Jest też inicjatorem akcji „Legalnie nad Wisłą" i współpracuje z innymi organizacjami pozarządowymi.

To, że bulwary nie są parkiem ani placem, nie budziło większych wątpliwości. Spór sprowadzał się do tego, czy można je uznać za ulice. Obwiniony powoływał się na prawo o ruchu drogowym oraz ustawę o drogach publicznych. Według definicji zawartych w tych aktach, granice drogi wyznacza ewidencja gruntów. W niej zaś bulwary nad Wisłą nie zostały oznaczone jako drogi, ale jako inne rodzaje terenu.

Tatała zwrócił ponadto uwagę, że działki te należą do Skarbu Państwa i są uznawane za część powierzchniowych wód płynących (rzeki). Podkreślił ponadto, że uchwała nadająca nazwę Bulwarowi Flotylli Wiślanej nie klasyfikuje go jako drogi wewnętrznej. Zdaniem obwinionego jest to trakt spacerowy, oddzielony od ulicy szerokim pasem gruntu. Stwierdził on także, że władze miasta nie wydały przepisów zabraniających picia alkoholu nad Wisłą, a nawet zamówiły opinię prawną, uznającą iż schodki nad rzeką nie są ulicą.

Sąd pierwszej instancji zwrócił jednak uwagę, że przywołane przez obwinionego ustawy nie są jedynymi aktami zawierającymi definicję drogi. Zgodnie bowiem ustawą prawo geodezyjne i kartograficzne oraz wydanym na jej podstawie Rozporządzeniem Ministra Administracji i Cyfryzacji z dnia 9 stycznia 2012 r. w sprawie ewidencji miejscowości, ulic i adresów, nowe ulice lub place „tworzy się w drodze nadania nazwy ciągowi komunikacyjnemu". W załączniku do rzeczonego rozporządzenia natomiast zdefiniowano ulicę jako: „wydzielony pas terenu posiadający urzędową nazwę, przeznaczony do ruchu pojazdów lub ruchu pieszych". Załącznik ten wylicza także przedrostki, jakie mogą znaleźć się w nazwach ulic – w katalogu tym znalazł się także „bulwar".

Sąd uznał, że o tym co jest, a co nie jest ulicą w Warszawie decyduje Zarządzenie Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 25 stycznia 2013 r. w sprawie wprowadzenia „Katalogu ulic i placów m. st. Warszawy" oraz zasad zapisu nazw obiektów miejskich. Załącznik do owego zarządzenia, będący katalogiem ulic i placów stolicy, zawiera także Bulwar Flotylli Wiślanej. Skład orzekający zwrócił też uwagę, że za ulicę uznaje się Kamienne Schodki na Starym Mieście, choć droga ta jest całkowicie nieprzejezdna dla samochodów, ze względu na to że składa się w całości z wąskich stopni. Także według słownika języka polskiego bulwar jest rodzajem ulicy. W związku z tym także schodki nad Wisłą powinny być uznane za ulicę.

Choć zdaniem sądu obwiniony dopuścił się zarzuconego mu czynu, na podstawie art. 39 kodeksu wykroczeń odstąpił od wymierzania kary. Uznał bowiem, że zaangażowanie obwinionego w akcje promującą odpowiedzialne picie alkoholu, jego współpraca z organizacjami pozarządowymi nie mogą być uznane za niskie pobudki i nie mają nic wspólnego nadmiernym spożywanie alkoholu i spowodowanymi przez nie dysfunkcjami społecznymi, które ma zwalczać ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Wyrok zapadł 19 kwietnia 2016 r., Tatała złożył jednak apelacje, gdyż chciał uzyskać sądowe potwierdzenie, że nad Wisłą można pić legalnie.

W środę SO w Warszawie odroczył rozstrzygnięcie sprawy do czwartku, 6 października.

Sąd okręgowy w Warszawie rozpatrzył sprawę Marka Tatały, który został ukarany mandatem w wysokości 100 zł za picie alkoholu w miejscu zabronionym przez ustawę – na bulwarze po zachodniej stronie Wisły. Zdarzenie miało miejsce 27 lipca 2015 r. Początkowo policjanci chcieli ukarać Tatałe za usiłowanie spożycia, ten jednak napił się piwa na ich oczach, twierdząc, że może pić w tym miejscu, gdyż nie jest to plac, park, ani ulica.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe