Organizacje samorządowe sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów, na które wydano już 130 mld zł. Jedynie niewielka grupa samorządów sprzyja tej zmianie. Czy stoją za tym wyłącznie sympatie polityczne?
58 proc. mówi nie
Związek Gmin Wiejskich (ZGW) właśnie podsumował wyniki ankiety na temat stanu oświaty wśród swoich członków. Odpowiedziało na nią 300 z 587 gmin – członków związku. Przeciwko likwidacji gimnazjów opowiedziało się 58 proc. respondentów, za 23 proc.
– Za reformą opowiedzieli się sympatycy polityczni lub niechętni gimnazjom od początku ich powstania – uważa Marek Olszewski, prezes ZGW.
Z ankiety wynika też, iż samorządy wiejskie dopłacają do oświaty od 40 do 60 proc. swych dochodów, czyli znacznie więcej niż miejskie, mające większe dochody przy mniejszych wydatkach oświatowych. Jeśli szkoła wiejska kosztuje ok. 10 tys. zł na ucznia, to podobny wskaźnik w mieście wynosi 5 tys. zł. Tak wysokie dopłaty do subwencji oświatowej stanowią barierę dla rozwoju. Dlatego wiele gmin wiejskich stara się zracjonalizować sieć szkół. Dla ok. 2 proc. niepowodzenie tego przedsięwzięcia, podobnie jak w mieście Chojna, oznaczało wprowadzenie programu naprawczego. Z czysto pragmatycznego punktu widzenia likwidacja gimnazjów pomoże im poprawić sytuację finansową.
– Racjonalizacja wymaga dużej determinacji – mówi Marek Madej, burmistrz miasta i gminy Wysoka w woj.wielkopolskim. – Pozbyliśmy się jednej szkoły i trzech filii po długich negocjacjach z rodzicami i nauczycielami.