Likwidacja gimnazjów to powrót małych szkół

Nieliczne gminy wiejskie cieszą się z zapowiedzianej reformy edukacji, bo pomoże im poprawić ich sytuację finansową. Pozostałe nie chcą zmian.

Aktualizacja: 13.09.2016 08:33 Publikacja: 13.09.2016 07:16

Likwidacja gimnazjów to powrót małych szkół

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Organizacje samorządowe sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów, na które wydano już 130 mld zł. Jedynie niewielka grupa samorządów sprzyja tej zmianie. Czy stoją za tym wyłącznie sympatie polityczne?

58 proc. mówi nie

Związek Gmin Wiejskich (ZGW) właśnie podsumował wyniki ankiety na temat stanu oświaty wśród swoich członków. Odpowiedziało na nią 300 z 587 gmin – członków związku. Przeciwko likwidacji gimnazjów opowiedziało się 58 proc. respondentów, za 23 proc.

– Za reformą opowiedzieli się sympatycy polityczni lub niechętni gimnazjom od początku ich powstania – uważa Marek Olszewski, prezes ZGW.

Z ankiety wynika też, iż samorządy wiejskie dopłacają do oświaty od 40 do 60 proc. swych dochodów, czyli znacznie więcej niż miejskie, mające większe dochody przy mniejszych wydatkach oświatowych. Jeśli szkoła wiejska kosztuje ok. 10 tys. zł na ucznia, to podobny wskaźnik w mieście wynosi 5 tys. zł. Tak wysokie dopłaty do subwencji oświatowej stanowią barierę dla rozwoju. Dlatego wiele gmin wiejskich stara się zracjonalizować sieć szkół. Dla ok. 2 proc. niepowodzenie tego przedsięwzięcia, podobnie jak w mieście Chojna, oznaczało wprowadzenie programu naprawczego. Z czysto pragmatycznego punktu widzenia likwidacja gimnazjów pomoże im poprawić sytuację finansową.

– Racjonalizacja wymaga dużej determinacji – mówi Marek Madej, burmistrz miasta i gminy Wysoka w woj.wielkopolskim. – Pozbyliśmy się jednej szkoły i trzech filii po długich negocjacjach z rodzicami i nauczycielami.

Zdzisław Leon Twardowski, wójt Bielic (woj. zachodniopomorskie), też zracjonalizował sieć szkół w gminie.

– Zmusiła nas do tego sytuacja finansowa, ale za likwidację gimnazjów zapłacą samorządy – przyznaje.

Dziś racjonalizacja sieci szkół wydaje się już niemożliwa, ponieważ to urzędnik państwowy w osobie kuratora musi wydać zgodę na ich likwidację. On sam nie ponosi odpowiedzialności za swoje decyzje; nie może też udzielić rekompensaty finansowej na utrzymanie zbędnych obiektów. Można zatem zaryzykować twierdzenie, iż ta zależność doprowadzi jednostki do zadłużania się.

Krok do tyłu

Według samorządowców pozbycie się gimnazjów oznacza powrót do „małych szkół". „Nieuniknionym skutkiem reformy będzie zredukowanie wielu obecnych, małych szkół 6-klasowych do funkcji 4-klasowych szkół filialnych. Pociągnie to za sobą dodatkowe dowożenie dzieci, pogorszenie warunków nauczania i niezadowolenie rodziców. Powrót do 4-klasowych szkół to cofnięcie się do XIX-wiecznego systemu oświaty" – czytamy w stanowisku wszystkich organizacji samorządowych.

Na wszelkie pytania i uwagi samorządowców w tej sprawie ministerstwa nie odpowiada. Ze strony resortu płyną jedynie zapewnienia, że kierunek jest słuszny, a samorządy sobie poradzą. Czy na pewno, skoro, jak twierdzi Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala, w projekcie budżetu państwa na 2017 r. nie zapisano rekompensaty dla gmin?

Marek Madej przypomina, że do końca listopada gminy powinny przygotować budżety na 2017 r. Jak tego dokonać bez wiedzy o wysokości subwencji oświatowej i wysokości ewentualnych dopłat do niej?

Anna Zalewska, minister edukacji, obiecała przedstawić 16 września 2016 roku projekt reformy oświaty.

Opinia

Wojciech Długoborski, wiceburmistrz Chojny, prezes Unii Miasteczek Polskich

Podjęliśmy kilka prób racjonalizacji sieci szkół. Zderzyły się z protestami rodziców i nauczycieli. Udało nam się zlikwidować jedną szkołę na wsi, a z dwóch innych wiejskich utworzyć filie, w których uczy się po 35 uczniów w klasach od 0 do 3. Dopiero jednak likwidacja jeszcze dwóch innych szkół oraz tych filii poprawiłaby naszą sytuację finansową, ponieważ konieczność ich utrzymywania pozbawiła gminę nadwyżki operacyjnej i doprowadziła do nadmiernego zadłużenia. Musieliśmy wprowadzić program naprawczy. Przy budżecie 40 mln zł do zadań subwencjonowanych dopłacamy 5 mln zł rocznie. Na likwidacji placówek zyskalibyśmy ok. 3 mln zł. Jeśli reforma oświaty wejdzie w życie w kształcie zapowiedzianym przez Ministerstwo Edukacji, widzimy szansę na poprawę naszej sytuacji. Na konwencie marszałków województw w Szczecinie wiceminister edukacji Maciej Kopeć zapowiedział bowiem, że regulatorem sieci szkół stanie się demografia. Jeśli tak, to znaczy, że nie można utrzymywać sztucznie szkół, które mają w klasie po kilku uczniów.

Organizacje samorządowe sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów, na które wydano już 130 mld zł. Jedynie niewielka grupa samorządów sprzyja tej zmianie. Czy stoją za tym wyłącznie sympatie polityczne?

58 proc. mówi nie

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe