Z pytaniem do Sądu Najwyższego wystąpił Sąd Okręgowy w Krakowie. Nabrał bowiem wątpliwości w sprawie dotyczącej eksmisji rodziny z lokalu należącego do gminy. Powodem były zaległości czynszowe. Sąd rejonowy orzekł eksmisję dwóch osób, ale prawo do lokalu socjalnego przyznał tylko jednej. Otrzymał je Marian B. (był inwalidą), a Józef N. już nie. (dane zmienione). Ten był głównym lokatorem mieszkania, a Marian B. mieszkał u niego kątem. Uległ bowiem wypadkowi i nie miał gdzie się podziać i Józef N. mu pomógł. Wspólnie płacili czynsz, umówili się też, że Marian B. podnajął mieszkanie od Józefa N.

Przeciwko temu rozstrzygnięciu zaprotestowała gmina, do której należał lokal. Wniosła skargę do Sądu Okręgowego w Krakowie. Jej zdaniem Marian B. nie miał statusu lokatora w rozumieniu ustawy o ochronie praw lokatorów. Nie dysponował bowiem żadnym tytułem prawnym do mieszkania, z którego go eksmitowano. Nigdy też na zamieszkiwanie w tym miejscu nie zgodziła się właścicielka lokalu, tj. gmina. Oznacza to, że nie musi tej osobie dostarczać lokalu socjalnego.

Sąd Okręgowy, rozpatrując sprawę, nabrał wątpliwości prawnych, czy osoba, której najemca podnajął lokal, jest lokatorem w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie praw lokatorów. Przepis ten definiuje to pojęcie. Wynika z niego, że są to najemcy, osoby używające lokalu na podstawie tytułu prawnego innego niż prawo własności.

Zdaniem SO przepis ten ogranicza krąg osób, którym na podstawie tej ustawy przysługuje ochrona. Jednocześnie – zauważa SO – z orzecznictwa i doktryny wynika, że lokatorami są także osoby dysponujące prawami pochodnymi, czyli i podnajemcy.

Ponadto w swoim orzecznictwie Sąd Najwyższy opowiedział się za szeroką interpretacją pojęcia lokatora. Zwracał jednocześnie w nim uwagę, że wspomniana ustawa ma chronić osoby słabsze. Akcentował też, że prawom pochodnym, tj. i podnajmowi, należy się ta ochrona.