Zgłaszany przez prezydenta postulat oskładkowania wszystkich przychodów z zatrudnienia nie jest nowy. Już ponad trzy lata temu projekt ustawy został przygotowany przez związkowców z NSZZ „Solidarność" w Komisji Trójstronnej.
– Nie znamy jeszcze szczegółów rozwiązań, jakie zaproponuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, ale ideologicznie są nam bardzo bliskie – mówi Henryk Nakonieczny z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność".
Wyższe kwoty to zdrowa konkurencja
Propozycja związkowców miała zapewnić jak największe wpływy ze składek do ZUS nie tylko po to, by załatać rosnącą dziurę finansową w ZUS, ale także zapewnić wyższe emerytury na starość. Zależą one obecnie wyłącznie od wysokości zapłaconych składek. W projekcie sprzed lat poza pełnym oskładkowaniem prowadzących działalność gospodarczą, zleceniobiorców i pracujących na umowach o dzieło związkowcy szli nawet dalej w swoich propozycjach. Postulowali np. wykreślenie przepisów przewidujących dwuletni okres opłacania niższych składek przez rozpoczynających działalność gospodarczą.
– Składki powinny być płacone przez wszystkich tak samo, bez względu na sposób świadczenia pracy – dodaje Nakonieczny. – Wykluczy to możliwość nieuczciwego konkurowania przez przedsiębiorców nadużywających niżej oskładkowanych form zatrudnienia.
Zmiany są potrzebne
Przedstawiciele pracodawców przyznają, że zmiany są potrzebne. Może nie tak daleko idące, jak proponują związkowcy czy prezydent, ale gruntowny przegląd zasad prowadzenia działalności gospodarczej czy pracy na umowach o dzieło by się przydał.