Rz: Od 1 stycznia 2018 r. zatrudniający zapłacą więcej składek od wynagrodzeń osób z najwyższymi zarobkami. Co pan sądzi o tej nowelizacji?
Tomasz Lasocki: Uważam, że to najdroższa chwilówka, która będzie drogo kosztowała nasze dzieci. Rząd szybko zyska teraz stosunkowo spore pieniądze potrzebne na sfinansowanie reformy wieku emerytalnego. Jak pokazują szacunki ZUS, na to świadczenie przeszło więcej osób, niż zaplanował rząd. Te składki trzeba będzie oddać z nawiązką.
Dlaczego najbogatsi mieliby dostać więcej, niż wpłacą?
Wszystko bierze się z tego, że bogaci ludzie żyją dłużej, niż wynika ze statystyki branej do obliczania wysokości emerytury. Osoby, które zapłacą teraz większe składki, w przyszłości będą dłużej pobierały wyższe świadczenia, niż obecnie zakłada system emerytalny.
Rząd tłumaczył, że zmiana to wyraz sprawiedliwości społecznej, że bogaci dołożą do emerytur biedniejszych osób.