Szczyt aktywności firm KUK-EFI, Royal czy Centrum Niderlandzkiego przypadł na 2012 r., gdy kilkuset przedsiębiorców z całego kraju zdecydowało się na przekazanie im swoich pracowników. Oszuści obiecywali przedsiębiorcom zmniejszenie o 40 proc. kosztów zatrudnienia pracowników (obniżka składek ZUS i podatku), bo jak twierdzili, korzystali z różnych zagranicznych funduszy na wspieranie przedsiębiorczości w Polsce. „Rzeczpospolita" właśnie dotarła do uzasadnienia dwóch wyroków Sądu Najwyższego, które dotyczyły tego oszukańczego procederu.
Pozorne umowy
W 2012 r. urzędnicy wrocławskiego oddziału ZUS zajęli się spółką Royal. Okazało się, że nie ma pieniędzy na zapłatę zaległych składek za przejętych pracowników. Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy uznali, że przekazanie tych pracowników było pozorne. Po podpisaniu umów outsourcingowych zatrudnieni już przez zewnętrzną spółkę nie zmienili bowiem miejsca ani charakteru obowiązków. ZUS uznał całą operację za nieważną, bo mającą na celu ominięcie prawa i obowiązku zapłaty składek. W konsekwencji zaczął wydawać decyzje nakazujące przedsiębiorcom zapłatę składek za ich pracowników pozornie przeniesionych do zewnętrznej firmy.
Postawiło to oszukanych w bardzo niekorzystnej sytuacji. Nie byli w stanie odzyskać pieniędzy zapłaconych nieuczciwemu pośrednikowi, a jednocześnie ZUS nakazywał im zapłatę zaległych składek powiększonych o odsetki. Wtedy też przedsiębiorcy zaczęli się odwoływać do sądu. W wyroku z 19 stycznia 2016 r., który zapadł na posiedzeniu niejawnym i dopiero ostatnio ujrzał światło dzienne, sędziowie uznali, że KUK-EFI nie mogło przejąć samych pracowników, bo jest to niezgodne z art. 231 kodeksu pracy. Nie doszło bowiem do przekazania części firmy, tylko samych zatrudnionych. Byli to pracownicy punktów gastronomicznych, którzy po zmianie pracodawcy wykonywali dokładnie te same obowiązki co wcześniej. W kolejnym orzeczeniu, z 30 marca 2016 r., SN potwierdził swoje stanowisko dotyczące interpretacji przepisów w takich sprawach.
– Wyroki SN potwierdzają pogląd ZUS i nie pozostawiają wątpliwości, że nasze postępowanie jest prawidłowe – mówi Wojciech Andrusiewicz z centrali ZUS w Warszawie. – Te rozstrzygnięcia to przede wszystkim wyraźne ostrzeżenie dla przedsiębiorców poszukujących sposobów na oszczędności w składkach na ubezpieczenia społeczne.
Nieuchwytny oszust
W sprawę od 2012 r. jest zaangażowana także policja i prokuratura. Udało się im ustalić, że pomysłodawcą przekrętu jest Zdzisław K., były agent SB. Historia jego oszustw sięga czasów PRL. Gdy odsiedział wyrok za wyłudzenie kredytów, wyjechał do Niemiec i stamtąd zarządza swoją działalnością w Polsce. Pomimo wystawienia za nim listu gończego z 6 lutego 2014 r. do tej pory nie został schwytany przez nasze służby.