Zlecenie często traktowane jest jako korzystna alternatywa dla etatowego angażu. Dzieje się tak dlatego, że obowiązek ubezpieczeń społecznych związany jest tylko z jedną, pierwszą umową. Od niej, bez względu na wysokość uzyskiwanego przychodu, odprowadzać trzeba pełne składki – emerytalną, rentową, wypadkową i zdrowotną. Każdy kolejny kontrakt nie jest już obligatoryjnym tytułem do ZUS.
Z zasady tej na razie chętnie korzystają przedsiębiorcy, na potęgę wykorzystujący możliwość redukcji obciążeń na ZUS. W wielu firmach, szczególnie branży ochroniarskiej, zatrudnienie opiera się na zleceniach. Z jedną osobą zawierane są dwie umowy – jedna opiewa na niską, kilkusetzłotową stawkę, od której odprowadzane są obowiązkowe składki ZUS, druga zaś na wyższą kwotę, od której reguluje się tylko składkę zdrowotna i zaliczkę na podatek dochodowy.
Graniczny pułap
Za trzy miesiące ten model biznesowy odejdzie do lamusa. Od 1 stycznia 2016 r. zacznie obowiązywać nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU z 2014 r., poz. 1831), która wprowadziła zasadę oskładkowania zlecenia do pułapu minimalnej płacy. Oczywiście obowiązkiem ubezpieczenia nadal objęta będzie pierwsza umowa. Jeśli jednak podstawa wymiaru składek z tego kontraktu będzie niższa od 1850 zł (czyli kwoty minimalnej płacy w przyszłym roku), to kolejna umowa także będzie podlegać ZUS. Dla przykładu – jeśli ktoś będzie wykonywał trzy zlecenia – pierwsze za 500 zł (od którego dzisiaj odprowadzane są daniny), drugie na 2000 zł, a trzecie na 1400 zł, to od stycznia 2016 r. osoba ta – oprócz danin z umowy za 500 zł – będzie musiała opłacić składki od drugiego zlecenia, np. tego za 1400 zł. Zsumowana podstawa wymiaru składek wyniesie 1900 zł, a więc będzie wyższa od ustawowego minimum. W tej konfiguracji dopiero trzecia umowa, opiewająca na 2000 zł, nie będzie podlegała ZUS. Oczywiście zleceniobiorca będzie też mógł wybrać wariant mniej skomplikowany – zmienić obowiązkowy tytuł do ZUS z dotychczasowej umowy (na 500 zł) na tę, z tytułu wykonywania której pobiera co miesiąc 2000 zł.
Niestety, w praktyce roszady ubezpieczeniowe mogą wcale nie być takie proste do przeprowadzenia. Dlaczego? Prześledźmy zagrożenia.
Słowo nie wystarczy
Od przyszłego roku, jeżeli zleceniobiorca będzie miał kilku płatników, co do zasady składkę odprowadzać będzie każdy z nich. Z obowiązkowego ozusowania uwolni się tylko ten zleceniobiorca, który przedstawi płatnikowi dokumenty, z których wynikać będzie, że nie musi opłacać składek z tego kontraktu. Tak wprost stanowi art. 34 ust. 6 ustawy o sus.