Chce pan ostrzec szpitale przed kontrolami z ZUS?
Wojciech Andrusiewicz z centrali ZUS: Chcę ostrzec przed własnymi działaniami, przed ZUS ostrzegać nie trzeba. Niektóre jednostki próbują optymalizować składki. Chodzi o przekazywanie pracowników zewnętrznym firmom. Ci sami pracownicy, którzy do godz. 15 pracowali w szpitalu na etacie, po godz. 16 nadal tam są, ale już jako pracownicy innej firmy. Czasami nawet nie wychodząc ze szpitala, nadal tam pracują, ale na rzecz innej firmy. Jest to niezgodne z prawem. Jeśli bowiem zlecenie jest na rzecz dotychczasowego pracodawcy, w tym samym budynku i pod jego nadzorem, to taka osoba podlega pracodawcy. Zatem nadgodziny wypracowane przez taką osobę powinny być oskładowane przez pracodawcę.
Cała ta operacja jest szkodliwa finansowo i niepotrzebna, bo gdyby pracownik wykonywał pracę na rzecz pracodawcy, to nie byłoby mowy o odsetkach.
O tym, że proceder ten jest niezgodny z prawem ostrzegał i ZUS, i „Rzeczpospolita", a pomimo to szpitale ciągle to robią?
Być może wynika to z doradztwa. Szereg firm proponuje optymalizacje, a szpitale reagują na takie oferty. Wpływ mają także duże rotacje kadrowe w szpitalach. Dyrektor np. liczy, że mu się uda i w ten sposób się wykaże. Zawsze jednak kończy się to źle dla stanów finansowych danej placówki. Jednak nie do wszystkich to dociera.