ZUS zyskał narzędzie do walki z nieuczciwym przerzucaniem pracowników między firmami, aby zaoszczędzić na składkach od ich wynagrodzeń. Będzie mógł kwestionować przypadki popularnego w ostatnich latach outsourcingu pracowniczego. Nowe przepisy obowiązują od wtorku.
Zdaniem przedsiębiorców nowe uprawnienia urzędników ZUS mogą być jednak nadużywane, bo są zbyt szeroko sformułowane. Łatwo mogą więc stać się narzędziem represji wobec firm, zgodnie z zasadą „dajcie mi firmę, a ja paragraf na nią już mam".
Dlatego na biurko Beaty Szydło we wtorek ma trafić pismo sygnowane przez szefów BCC, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego. Przedsiębiorcy apelują w nim do premier o pilną nowelizację przepisów, które dają urzędnikom ZUS zbyt duże ich zdaniem uprawnienia.
Chodzi o nowy art. 38a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Jak udało się ustalić „Rzeczpospolitej", największe obawy mają firmy, które w poprzednich latach nie płaciły składek od przychodu zleceniobiorcy, gdy był on jednocześnie zatrudniony i ubezpieczony w innej firmie. Obawiają się, że teraz ZUS wykorzysta nowy przepis, aby po latach pociągnąć ich do odpowiedzialności za zapłatę składek od takich zleceń.
– Nie chcemy, żeby dopiero upadłość kolejnych firm skontrolowanych przez ZUS spowodowała refleksję rządu – mówi Wojciech Warski, przewodniczący konwentu BCC.