Jeśli TK uzna nowe przepisy za zgodne z konstytucją, kolejne 3,5 mld zł najbogatsi wyłożą ze swojej kieszeni. Nowelizacja która została wysłana do Trybunału przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, budzi ogromne emocje przedsiębiorców. Po cichu liczą to, że Trybunał uzna nowe przepisy za przyjęte niezgodnie z procedurą legislacyjną. Zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców nie miały czasu na konsultacje społeczne projektu, bo został on przyjęty przez rząd i Parlament w błyskawicznym tempie. Już po fakcie okazało się, że na zmianach najbardziej skorzystają najbogatsi emeryci, a nie ci najbiedniejsi o których mówił rząd proponując zmiany.

Oficjalna informacja o terminie rozprawy pojawiła się właśnie na stronie TK. Wynika z niej że rozprawę poprowadzi sama Julia Przyłębska Prezes TK, a sprawozdawcą będzie sędzia Justyn Piskorski. Początek został zaplanowany na 11,00. Sprawa ma sygnaturę Kp 1/18.

- Oznacza to, iż jeszcze w lipcu 2018 roku poznamy dalsze losy dotyczące zniesienia limitu górnego limitu składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe (tzw. 30-krtoności) – komentuje mec. Elżbieta Smirnow z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy. - Rozstrzygnięcie TK będzie znaczące dla sytuacji finansowej zarówno pracodawców jak i pracowników. Dla pracodawców wprowadzenie zmian do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych spowoduje znaczny wzrost kosztów zatrudnienia począwszy od stycznia 2019 roku. Obecnie pracodawcy są w fazie budżetowania na rok 2019 i brak informacji co do wprowadzenia zmian powoduje znaczne trudności w planowaniu wydatków. Tym samym wyjaśnienie tej niepewności prawnej jest dla nich kluczowe.

Tym bardziej, że równolegle z nowymi przepisami o wyższych składkach ZUS od najwyższych pensji mają wejść także inne zmiany powodujące obciążenie budżetów firm. Od 1 stycznia 2019 r., ma ruszyć także reforma emerytalna przewidująca wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych, na które dodatkowe składki będą płacili zarówno pracownicy, jak i przedsiębiorcy. Rząd szacuje, że docelowo może to być nawet kilka miliardów złotych. W tym samym czasie ma pojawić się także nowa danina solidarnościowa, od pensji najbogatszych.