Sejm już kończy prace nad nowym prawem przedsiębiorców, które przewiduje liczne zwolnienia z obowiązku zapłaty składek do ZUS.
Już art. 5 nowej ustawy mówi, że za prowadzącego działalność gospodarczą nie zostanie uznana osoba, której przychody nie przekraczają połowy minimalnego wynagrodzenia. W tym roku to kwota 1050 zł miesięcznie. Taki przedsiębiorca nie będzie musiał nawet rejestrować swojej działalności w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG).
– Trzeba być bardzo ostrożnym w korzystaniu z tego przywileju – zauważa Andrzej Radzisław, radca prawny, współpracujący z kancelarią LexConsulting.pl. – Nowe przepisy mówią bowiem o przychodzie, a nie dochodzie takiego przedsiębiorcy. Wystarczy więc, że ten mikrobiznesmen sprzeda w miesiącu dwa towary za 1051 zł, czyli z przekroczeniem tego limitu, i musi już zapłacić składki na ubezpieczenia społeczne w ZUS i na ubezpieczenie zdrowotne w NFZ. Nie ma przy tym znaczenia, że zarobił na tych transakcjach tylko 50 zł na czysto.
Ile składki?
Nowe przepisy mówią, że składki na ZUS i podatek do urzędu skarbowego będą się należały od dnia przekroczenia limitu przychodu. W praktyce może się więc okazać, że taki przedsiębiorca będzie musiał zapłacić za kilka miesięcy wstecz. Z drugiej strony nowe przepisy nie przewidują obowiązku ewidencjonowania przychodów przez takie osoby, kontrolerom trudno będzie więc wykryć takie przypadki w praktyce.
– Nie sądzę, żeby wykrywaniem takich przypadków zajmował się ZUS, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby ZUS był informowany o takich przypadkach przez skarbówkę – dodaje Radzisław.