Pracownicze plany kapitałowe: to nie jest system dla ubogich Polaków

dr Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS, były minister finansów

Publikacja: 20.02.2018 05:28

dr Paweł Wojciechowski

dr Paweł Wojciechowski

Foto: materiały prasowe

Rz: Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK), flagowy pomysł premiera Mateusza Morawieckiego, to dobry pomysł na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę?

Paweł Wojciechowski:

Zdecydowanie będzie zachęcał do dodatkowego oszczędzania. System zachęt, w tym te najbardziej nowoczesne, jak dopłaty roczne czy opcja domyślnego zapisu, będzie motywował do oszczędzania dużo skuteczniej niż ulgi w istniejących już pracowniczych programach emerytalnych, IKE i IKZE. Wciąż będzie to jednak tylko uzupełnienie systemu emerytalnego. Głównym celem jest budowa kapitału dobrowolnych oszczędności Polaków, które mają pomóc naszej gospodarce. Pozostaje otwarte pytanie, w jakim stopniu te oszczędności przekształcą się w inwestycje krajowe. O tym zdecyduje polityka inwestycyjna prywatnych podmiotów rynku kapitałowego, które mają decydować, czy inwestować oszczędności w polskie akcje, papiery skarbowe czy w zagraniczne akcje.

Kto zyska na nowym systemie?

Przede wszystkim rynek kapitałowy i towarzystwa funduszy inwestycyjnych, które będą zarządzały oszczędnościami. Zyska także klasa średnia, bo to ich głównie stać na oszczędzanie w nowym systemie. Myślę, że osoby, których zarobki wynoszą poniżej 3 tys. zł miesięcznie, nie przystąpią do programów. To może być nawet kilka milionów Polaków. Skoro teraz ledwo wiążą koniec z końcem, to nie pomniejszą bieżących dochodów z myślą o odległej przyszłości. Nawet te kilkadziesiąt złotych składki miesięcznie to dla nich za dużo. Zostaną skazani na ubóstwo na starość. Państwo będzie musiało im pomóc, np. dopłacając do najniższej emerytury.

Przeciętna emerytura wypłacana obecnie przez ZUS w zamian za 19,52 proc. składki wynosi około 2,2 tys. zł, a nowy system w zamian za 3,5 proc. składki ma dać przyszłemu emerytowi aż 2,7 tys. zł dodatkowego świadczenia. To może należałoby zamknąć ZUS i w oszczędzaniu na emeryturę przestawić się na PPK?

Wszystko zależy od założeń, jakie legły u podstaw tych obliczeń. W obu systemach funkcjonuje ta sama zasada: ile uzbierasz, tyle dostajesz. Różnica jest taka, że ZUS wypłaca świadczenia dożywotnio, a w PPK założono skrócony do dziesięciu lat okres wypłaty. Jeśliby przyjąć, że świadczenia z PPK będą wypłacane tylko przez pięć lat, to stopa zwrotu z inwestycji byłaby jeszcze większa. Nie znam wszystkich założeń, ale w takich przypadkach diabeł zawsze tkwi w szczegółach.

Rząd zakłada, że oszczędności zebrane na PPK będą rosły przeciętnie o 3,5 proc. rocznie.

Nie możemy być pewni, czy założenia się spełnią, niemniej ryzyko jest wyłącznie po stronie klienta, a nie TFI. Nawet jeśli towarzystwa funduszy inwestycyjnych będą lokowały pieniądze z należytą starannością, zawsze możliwe będą spadki wyceny aktywów, a tym samym utrata części włożonych oszczędności. To są tylko symulacje.

Na czym polega różnica między oszczędzaniem na emeryturę w PPK i ZUS?

ZUS nie pobiera żadnych opłat za zarządzanie pieniędzmi, co roku hojnie waloryzuje zebrane składki, a także wypłacane już świadczenia. Można powiedzieć, że to ZUS odpowiada za ryzyko wypłat świadczeń, a państwo gwarantuje wypłacalność systemu. W PPK ryzyko jest całkowicie po stronie oszczędzającego, a stopa zwrotu zależy od pomiotu prywatnego – TFI, czyli od tego, w co te oszczędności będą inwestowane. Czy w te bardziej ryzykowne aktywa, takie jak akcje, czy nieco pewniejsze, jak obligacje. Poza tym, oczywiście TFI będą mogły pobierać opłatę za zarządzanie do 0,6 proc. od aktywów rocznie, co pomniejszy stopę zwrotu. Do tego dochodzą inne niewielkie ryzyka, np. niewypłacalności towarzystwa, przejęcia funduszu przez inne towarzystwo. Niewiadomych na rynku kapitałowym jest sporo.

W nowym systemie to pracodawca będzie wybierał towarzystwo funduszy inwestycyjnych, w którym będą lokowane składki na przyszłość. Rozumiem, że powinien wybrać taki fundusz, który najlepiej sobie radzi z inwestowaniem i pobiera najniższe opłaty?

Będzie to jednak ostatecznie wybór dokonany przez pracodawcę, pracownik nie będzie miał możliwości wyboru TFI, choć może chciałby mieć, tak jak się przyzwyczaił przy wyborze OFE.

Ustawa zakłada, że zebrane na PPK środki będzie można przeznaczyć na cele mieszkaniowe, a w razie poważnego zachorowania także na leczenie. Oszczędności mają też napędzić polską gospodarkę. Z tego wszystkiego przyszła emerytura stanowi najodleglejszą perspektywę, kiedy te pieniądze zostaną wypłacone. Jaki będzie efekt tych zmian?

To ogranicza skuteczność konsolidacji długoterminowych oszczędności. Trzeba też pamiętać, że strumień oszczędności, jakie dzięki zachętom państwa ma powstać, niekoniecznie musi się przełożyć w całości na inwestycje krajowe. Decyduje o tym wiele czynników, po pierwsze od tego, czy środki dotrą do polskich firm poprzez rynek kapitałowy, a po drugie, czy przedsiębiorcy będą inwestowali. O tym, czy będą inwestowali, decyduje klimat inwestycyjny, w tym m.in. wysokość kosztów pracy, które przecież wzrosną. Z kolei o tym, czy oszczędności dotrą do firm, zależy od limitów inwestycyjnych dla funduszy uczestniczących w PPK. Fundusze będą mogły zainwestować więcej w zagraniczne aktywa niż np. OFE, bo te mają niski górny limit na inwestycje zagraniczne, a także minimalny limit na papiery udziałowe i dlatego zmuszone są lokować większość aktywów w polskie akcje. Dlatego uważam, że OFE są zdrową i potrzebną częścią naszego systemu emerytalnego.

Oszczędności zbierane w OFE pochodziły jednak z części składki emerytalnej i tak płaconej do ZUS. Tymczasem do PPK pracownicy i pracodawcy będą odkładać z własnej kieszeni.

Tylko wyższa składka pozwoli przyznać w przyszłości wyższe świadczenie. System dobrowolny może uzupełnić system państwowy i zachęcić osoby, które na to stać, aby miały większe oszczędności na emeryturę. Ale nie będzie to odpowiedź na największe wyzwanie jakie ma obecnie system emerytalny. A jest nim groźba ubóstwa na starość w przyszłości dla tych, którzy nie mają teraz pieniędzy na to, by dodatkowo oszczędzać na emeryturę. Takich osób będzie w przyszłości dramatycznie dużo i system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę tego problemu nie rozwiązuje.

Rz: Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK), flagowy pomysł premiera Mateusza Morawieckiego, to dobry pomysł na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę?

Paweł Wojciechowski:

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe