Takie stanowisko potwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w postanowieniu z 17 listopada 2015 r. w sprawie Maria Pilar Plaza Bravo przeciwko Servicio Publico de Empleo Estatal Direccion Provincial de Alava (C-137/15).
O co chodziło
Sprawa dotyczyła pracownicy zatrudnionej na czas nieokreślony, która świadczyła pracę w niepełnym wymiarze czasu pracy wynoszącym 3/5 etatu. Z jej wynagrodzenia pracodawca potrącał składki do hiszpańskiego powszechnego systemu zabezpieczenia społecznego. W maju 2013 r. pracodawca rozwiązał z kobietą umowę o pracę w ramach grupowego zwolnienia.
Po ustaniu zatrudnienia pracownica złożyła wniosek o wypłatę zasiłku dla bezrobotnych. Hiszpański organ rentowy przyznał jej świadczenie, jednak jego wysokość ustalił proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy, w jakim kobieta była ostatnio zatrudniona. W rezultacie otrzymała ona świadczenie w wysokości 60 proc. podstawy wymiaru zasiłku.
Pracownica odwołała się od decyzji organu. Wskazała, że zmniejszenie wysokości świadczenia stanowi dyskryminację pośrednią ze względu na płeć, gdyż w Hiszpanii zdecydowaną większość pracowników niepełnoetatowych stanowią kobiety. W rezultacie wniosła o przyznanie zasiłku w pełnej wysokości.
Zdaniem sądu
Trybunał Sprawiedliwości nie zgodził się z argumentacją zwolnionej pracownicy. Wskazał, że przepisy unijne nie narzucają państwom członkowskim sposobu ustalania wysokości świadczeń socjalnych. Ponadto model hiszpański nie narusza zasady niedyskryminacji w zatrudnieniu, gdyż nie można jednoznacznie stwierdzić, że stawia on kobiety w gorszej sytuacji. W rezultacie TSUE wskazał, że przepisy krajowe mogą uzależnić wysokość przyznawanego zasiłku dla bezrobotnych od wymiaru czasu pracy, w jakim bezrobotny ostatnio świadczył pracę.