- Pracownik obsługi w szkole odchodził 25 stycznia 2018 r. na emeryturę. Nie wykorzystał urlopu wypoczynkowego w całości za 2017 r. Pozostało dziewięć dni. Za 2018 r. zażądał urlopu w pełnym przysługującym mu wymiarze, czyli 26 dni. Zastanawiam się, czy ma do tego prawo. Urlop chyba powinien być wyliczony proporcjonalnie? – pyta czytelniczka.
Z 1 stycznia każdego roku pracownik nabywa prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze należnym na ten rok. W zależności od konkretnego przypadku jest to 20 lub 26 dni.
Zasadą jest, że urlop wypoczynkowy powinien być wykorzystany w roku kalendarzowym, w którym pracownik nabył do niego prawo. Taka sytuacja najlepiej koresponduje z celem urlopu, jakim jest regeneracja pracownika i odpoczynek od pracy – przynajmniej u pracodawcy udzielającego urlopu.
Zdarza się jednak, że urlop nie może być wykorzystany w całości w danym roku. W takim przypadku pracownik nie traci dni wolnych, które przechodzą na rok kolejny jako urlop zaległy – powiększając tym samym pulę dni wolnych w nowym roku kalendarzowym.
W przypadku gdy pracownik rozwiązuje stosunek pracy w trakcie roku kalendarzowego, np. w związku z przejściem na emeryturę, pracodawca może mieć problem z prawidłowym ustaleniem wymiaru urlopu. W sytuacji, o której mowa w pytaniu, należy przyjąć, że dziewięć dni urlopu z 2017 r. przeszło na rok następny – w ramach urlopu zaległego. Urlop ten pracownik mógł wykorzystać z początkiem roku, przed rozwiązaniem stosunku pracy w związku z przejściem na emeryturę. W przeciwnym razie za ten urlop pracodawca ma obowiązek wypłacić mu ekwiwalent pieniężny.