Prezes BIG Info Monitor Sławomir Grzelczak: O dłużniku dowiesz się wszystkiego

Nowe rozwiązania dają wierzycielom dużo narzędzi skuteczniejszego ściągania zaległości. Ale są też zmiany korzystne dla dłużników – uważa prezes BIG Info Monitor Sławomir Grzelczak.

Aktualizacja: 15.10.2017 20:51 Publikacja: 15.10.2017 18:35

Prezes BIG Info Monitor Sławomir Grzelczak: O dłużniku dowiesz się wszystkiego

Foto: materiały prasowe

Rz: W połowie listopada wchodzą w życie poważne zmiany w zasadach wpisywania na tzw. listy dłużników i korzystania z nich. Czyją pozycję wzmacniają one bardziej: dłużników czy wierzycieli?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych co do zasady ma wzmacniać bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Większość zmian jest korzystna dla wierzycieli, ale są i takie, które są dobre dla dłużnika. Można powiedzieć, że w sumie się równoważą.

To zacznijmy od wierzycieli. Jakie zmiany są pana zdaniem kluczowe?

Przede wszystkim to, że dłużnika do Biura Informacji Gospodarczej będzie można wpisać szybciej – już po 30 dniach zaległości, a nie jak dotychczas po 60 dniach. Obniżą się także koszty wysyłania do zadłużonych przedsiębiorców wezwań do zapłaty informujących o zamiarze wpisania ich do BIG, bo będzie można przesyłać je e-mailem, a nie jak obecnie listem poleconym, który kosztuje 6 zł.

Zatrzymajmy się przy tych 30 dniach. Czy znaczy to, że po spóźnieniu się z zapłatą zwykłego rachunku o 30 dni można znaleźć się na czarnej liście? To dość restrykcyjne podejście.

Konsumentowi rzeczywiście może się to wydać restrykcyjne. Zwykle myślimy sobie, że właściwie nie ma żadnego znaczenia, czy zapłacimy rachunek, powiedzmy na 30 zł, w terminie czy kilka dni później. Jednak z perspektywy firmy, która ma miliony klientów, terminowość spłaty ma zasadnicze znaczenie. Jeśli z zapłatą tych 30 zł spóźnia się co miesiąc 100 tys. osób, to mamy już 3 mln zł opóźnionych płatności miesięcznie i te pieniądze nie pracują dla firmy, tylko dla kogoś innego. Do tego dochodzą koszty operacyjne: wysyłania przypomnień, wezwań do zapłaty itp. Jeśli taki przepis zdyscyplinuje spóźnialskich do terminowych wpłat, to będą to spore korzyści dla wierzycieli.

Dużą korzyścią będzie zapewne też uproszczenie dostępu do danych o dłużnikach?

Tu mamy kilka zmian. Po pierwsze, zgoda konsumenta na sprawdzania go w biurach informacji gospodarczej będzie obowiązywać przez 60 dni, a nie jak dotychczas przez 30. To niby drobna zmiana, ale trochę ułatwi życie firmom weryfikującym wiarygodność płatniczą klientów zainteresowanych ich produktami i usługami. Bardzo ważne jest to, że w jednym biurze klient będzie mógł na podstawie jednolitego wniosku uzyskać informacje o sprawdzanej firmie także z innych, wskazanych BIG-ów. Będziemy więc mieli coś na kształt jednego okienka w informacji gospodarczej. Zdaniem ustawodawcy dany BIG ma dostarczyć klientowi taką zbiorczą informację z różnych źródeł w ciągu 48 godzin. My, w porozumieniu z innymi biurami, chcemy, by trwało to kilkanaście sekund. Chcemy też przedstawiać informacje na temat weryfikowanego przedsiębiorcy w sposób bardzo czytelny i prosty, w postaci łatwego w interpretacji wskaźnika oceny wiarygodności danego podmiotu. W takim narzędziu wskazówka może znaleźć się na polu czerwonym, jeśli znajdziemy negatywne informacje gospodarcze, lub na zielonym – jeśli takich brak. Do takiej oceny można też wykorzystać m.in. dane z Biura Informacji Kredytowej, a także rejestrów działalności gospodarczej czy rejestru zawierającego informacje o upadłościach lub umorzonych postępowaniach egzekucyjnych. To może bardzo wzbogacić informacje i pozwalać na bardziej wnikliwą ocenę.

Czy w takiej ocenie uwzględniane też będą dane z tzw. rejestru dłużników podatkowych?

Tak, i jest to kolejna istotna zmiana. BIG-i zyskają dostęp do tworzonego Rejestru Należności Publicznoprawnych, więc jeśli klient sobie tego zażyczy, to będziemy sięgać i po to źródło. Tyle że na sprawdzenie danej firmy, czy zalega z podatkami czy nie, trzeba mieć jej zgodę, podobnie jak na sprawdzenie w BIK. Tu trzeba podkreślić, że utworzenie Rejestru Należności Publicznoprawnych jest sprawą fundamentalną dla poprawy bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. Ministerstwo Finansów podaje, że na koniec 2016 r. zaległości m.in. z tytułu podatków i ceł przekroczyły już 85 mld zł. To ogromna skala, dla porównania – w dwóch największych bazach dłużników, czyli w BIK i BIG InfoMonitor, zaległości sięgają 60 mld zł.

Czy dane o tych zaległościach publicznoprawnych dotyczą też zwykłych podatników czy tylko firm i osób prowadzących działalność gospodarczą?

„Zwykli" podatnicy też nie zawsze na czas płacą podatki, np. podatku od nieruchomości. Z tym że w rejestrze ujawniane będą dane o zaległościach o wartości powyżej 5 tys. zł w górę. Obawiam się jednak, że nawet około połowy długów znajdujących się w RNP dotyczy mniejszych kwot. Resort finansów zdecydował też, że nie będzie pokazywał danych o zaległościach wobec ZUS, co z punktu widzenia wierzycieli nie jest dobrym rozwiązaniem.

W sumie w BIG-ach będzie więc można dowiedzieć się sporo o dłużnikach. Uważa pan, że to zachęci firmy do większego zainteresowania informacjami gospodarczymi?

Jeśli chodzi o zainteresowanie danymi zgromadzonymi w BIG-ach, to zasadniczo jest ono już spore i wciąż rośnie. Obecnie wpływa do nas ok. 20 mln zapytań rocznie. Co najmniej połowa to zapytania z banków, w drugiej połowie większość stanowią zapytania operatorów telefonicznych i firm pożyczkowych. To są branże, które korzystają z biur informacji gospodarczej bardzo intensywnie i głównie pytają o konsumentów. Znacznie niższe jest zainteresowanie informacjami o przedsiębiorstwach ze strony innych przedsiębiorstw. W Polsce około 200 tys. firm, które udzielają kredytu kupieckiego, ale według naszych szacunków tylko 25 proc. z nich sprawdza wiarygodność swoich kontrahentów, korzystając z zewnętrznych źródeł, takich jak BIG-i, wywiadownie gospodarcze czy ubezpieczyciele należności.

Wracając do początku naszej rozmowy, co we wchodzących za chwilę zmianach prawnych jest dobrego dla dłużników?

Po pierwsze, do biur informacji gospodarczych nie będą mogły być wpisywane długi starsze niż 10-letnie. Chodzi o okres 10 lat od dnia wymagalności zobowiązania, zawarcia ugody lub od dnia uzyskania przez wierzyciela tytułu wykonawczego, czyli prawomocnego wyroku uznającego dług. Zgodnie z obecnymi regulacjami dług może widnieć w rejestrze przez 10 lat od momentu wpisu, a to spora różnica. W naszej bazie takich zaległości jest 5–7 proc., po 13 listopada nie będzie można już ich zgłaszać do BIG, co sprawi, że zniknie po nich wszelki ślad.

Czy wyrzucenie ich z rejestru oznacza, że nie będzie można ich windykować?

Będzie można je windykować, po prostu po 13 listopada pomoc BIG-ów w dochodzeniu zobowiązań przez wierzycieli będzie skrócona do 10 lat od dnia wymagalności długu, zawartej ugody, uzyskania prawomocnego wyroku. Bardzo istotną zmianą dla dłużników jest rozwiązanie dające im znacznie większe niż dotychczas możliwości wnoszenia sprzeciwu co do wpisu do BIG. Taki sprzeciw będzie można skierować bezpośrednio do BIG-u, a BIG będzie zobowiązany rozpatrzyć go przez 30 dni lub 45 dni. Jeśli dłużnik przedstawi racjonalne argumenty, które znajdą odzwierciedlenie w odpowiednich dokumentach, będziemy mogli usunąć wpis czy zmniejszyć jego wartość. Ważne, że informacja o możliwości wniesienia sprzeciwu będzie musiała być na każdym wezwaniu do zapłaty zapowiadającym wpis do BIG. A wierzycielowi, który dokonana nieprawidłowego wpisu, będą grozić nie tylko grzywny, ale także sankcje karne za popełnienie czynu niedozwolonej konkurencji. Wierzyciele będą musieli wszystko sprawdzać jeszcze dokładniej niż dotychczas.

CV

Sławomir Grzelczak, prezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, jednocześnie pełni funkcję wiceprezesa Biura Informacji Kredytowej. Wcześniej związany był z wywiadowniami gospodarczymi Dun & Bradstreet oraz BISNODE, a także z Grupą Coface Central Europe Holding.

Rz: W połowie listopada wchodzą w życie poważne zmiany w zasadach wpisywania na tzw. listy dłużników i korzystania z nich. Czyją pozycję wzmacniają one bardziej: dłużników czy wierzycieli?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych co do zasady ma wzmacniać bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Większość zmian jest korzystna dla wierzycieli, ale są i takie, które są dobre dla dłużnika. Można powiedzieć, że w sumie się równoważą.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację