Krzysztof Szubert: Potrzeba cyfrowej integracji UE

Fake newsy są równie niebezpieczne jak ataki hakerskie – przekonuje wiceszef resortu cyfryzacji i pełnomocnik rządu ds. jednolitego rynku cyfrowego Krzysztof Szubert.

Aktualizacja: 19.07.2017 08:44 Publikacja: 18.07.2017 19:32

Krzysztof Szubert: Potrzeba cyfrowej integracji UE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rz: Marija Gabriel objęła funkcję komisarza ds. cyfryzacji, w lipcu zaczęła się też prezydencja Estonii w UE, która jest mocno ukierunkowana na przyspieszenie prac nad jednolitym rynkiem cyfrowym (JRC). To dobre wieści w kontekście trwających w Unii prac nad JRC?

W szystko na to wskazuje. To przede wszystkim bardzo dobra sytuacja dla naszego regionu. Przy władzy znalazły się kraje z Europy Środkowo-Wschodniej, które są aktywne w kwestiach cyfrowych. Nowa pani komisarz układa sobie jeszcze gabinet, więc jest zbyt wcześnie, by oceniać. Miałem przyjemność się z nią zobaczyć w tym tygodniu w Tallinie, na spotkaniu w obszarze cyfrowym. Poświęcone ono było kwestiom m.in. szybkiej łączności w standardzie 5G. Podpisano porozumienia ministerialne w tej kwestii. To jest dokument podobny do strategii, którą pod koniec zeszłego miesiąca ogłosiła minister Anna Streżyńska – „5G dla Polski".

Nasz region Europy może odegrać znaczącą rolę w budowie JRC?

Tak. Prezydencja estońska ma ambitny plan. Do tego sprawą będą zajmować się m.in. bułgarska komisarz i Andrus Ansip, estoński wiceprzewodniczący KE odpowiedzialny za JRC, który od lat zaangażowany jest w ten temat. Do tego dochodzi duża aktywność Polski w tych kwestiach na forum europejskim. Jedną z ostatnich był dokument, który pod koniec czerwca premier Szydło przedłożyła na Radzie Europejskiej. Postulujemy w nim, by kwestie cyfrowe wnieść na najwyższy poziom dyskusji w UE, jako obszar wchodzący horyzontalnie we wszystkie dziedziny gospodarki. Zebraliśmy dla tej idei poparcie 17 premierów. Efekty już są widoczne. Zaplanowane pod koniec września spotkanie premierów na Radzie Europejskiej będzie w dużej mierze poświęcone kwestiom cyfrowym. To temat, który winien być dyskutowany jako stały element strategii europejskiej.

Polski projekt poparło 17 państw. A co z pozostałymi? Są przeciwne?

Nie. Część państw obiecała poprzeć ten dokument w najbliższych miesiącach. W czerwcu nie były jeszcze gotowe. Chodzi o kraje, które były, a niektóre wciąż są, przed wyborami parlamentarnymi.

Europa mówi jednym głosem w kwestiach polityki cyfrowej?

Coraz bardziej. Przede wszystkim dostrzega, że powinna tak robić. Jeżeli chcemy stworzyć z Europy obszar, który będzie w stanie skutecznie rywalizować z innymi dużymi gospodarkami – amerykańską, czy azjatyckimi – to musi być to obszar zintegrowany. Niestety, do tej pory rynek ten jest mocno zdefragmentowany. Kraje członkowskie zdają sobie z tego sprawę.

JRC ten problem rozwiąże?

Taki jest cel tej strategii. Ale to ogromne wyzwanie. Składa się ona z 16 dużych bloków. W ich ramach udało się już uporządkować kwestie związane m.in. z roamingiem. Od 15 czerwca widzimy efekty – za rozmowy w krajach UE płacimy tak samo jak na rynku krajowym.

Jakie kolejne wyzwania stoją przed jednolitym rynkiem cyfrowym?

Przez kraje członkowskie został dostrzeżony fakt, iż musimy uporządkować w Europie pasmo 700 MHz, które będzie potrzebne jako zharmonizowany obszar pod nową łączność 5G. O ile Francja, czy Niemcy są już nawet po aukcjach na 700 MHz, o tyle my nie jesteśmy jeszcze w pełni gotowi. Przed nami konieczność refarmingu, czyli zmiany przeznaczenia tego pasma.

To duży problem?

Na polskim obszarze sprawa tego pasma nie jest aż takim problemem. Kłopot w tym, że Ukraina i Rosja wykorzystują te częstotliwości w inny sposób, powodując zakłócenia tego pasma w naszym kraju. Zasięg tych zakłóceń często sięga daleko w głąb Polski. Rosjanie z tego pasma korzystają do celów wojskowych, z kolei Ukraińcy zagospodarowali je pod telewizję. Natomiast my chcemy wykorzystywać je pod bezprzewodowy internet. Zgodnie z prawem międzynarodowym musimy dokonać odpowiednich uzgodnień dwustronnych, aby wyeliminować ryzyko powodowania zakłóceń dla systemów rosyjskich i ukraińskich ze strony polskich sieci komórkowych, które będą działać w paśmie 700. Jeśli mamy wywiązać się z unijnych zobowiązań, musimy to załatwić.

W jakiej perspektywie realne jest wdrożenie technologii 5G w UE?

KE określiła daty 2020–2022, w których powinny być już zrealizowane duże pilotaże w większych miastach. Powszechne wdrożenie tej technologii mogłoby nastąpić w 2025 r. To jest do zrobienia, bo technologicznie nie będzie z tym większego kłopotu. My – jako kraj graniczny UE – większy problem widzimy właśnie w dostępie do częstotliwości. Być może potrzebne będzie wsparcie KE, by szybko porozumieć się w tej sprawie z sąsiadującymi krajami spoza UE. Prowadzimy już wstępne rozmowy na ten temat z komisarzami.

Wyzwań jest jednak więcej.

Jakich?

Choćby cyberbezpieczeństwo. I nie chodzi tylko o ataki hakerskie związane z niszczeniem czy blokowaniem danych. Mam na myśli nowy obszar, równie niebezpieczny, związany z dezinformacją i tzw. fake newsami, czyli fałszywymi informacjami, które mogą wpływać na rzeczywistość i ją dowolnie modelować.

Cieszy natomiast, że udało się podołać innym wyzwaniom JRC. KE zapowiedziała bowiem rozwiązanie problemu tzw. portability, czyli przenoszalności treści.

Chodzi o zniesienie geoblockingu?

W uproszczeniu tak. Geoblocking był jednym z tych dużych obszarów JRC. Jego elementem jest portability. Dziś, jeśli wykupimy sobie w jakichś serwisach dostęp do muzyki, materiałów wideo, streamingu, jeżdżąc po Europie, nie możemy z nich swobodnie korzystać. Geoblokowanie takich treści zniknie w 2018 roku. Okres korzystania z tych treści poza granicami kraju będzie jednak monitorowany. Chodzi o to, by nie kupować usług w innym państwie, niż mieszkamy na stałe, tylko dlatego, że są tańsze. Podobne – zdroworozsądkowe podejście – zastosowano w roamingu, dając operatorom możliwość ograniczenia okresu korzystania z usług po stawkach krajowych za granicą, w przypadku wykrycia niestandardowego zachowania klienta w roamingu. I słusznie. Polska ma jedne z najniższych cen dostępu do internetu i telefonii komórkowej. Gdyby obywatele innych krajów UE u nas rejestrowali karty, a potem non stop łączyli się w roamingu, operatorzy telekomunikacyjni obecni na rodzimym rynku byliby mocno stratni.

CV

Krzysztof Szubert jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji oraz pełnomocnikiem rządu ds. jednolitego rynku cyfrowego. Wcześniej pełnomocnik ministra ds. współpracy międzynarodowej. Absolwent Politechniki Warszawskiej. Z branżą informatyczną aktywnie związany od kilkunastu lat.

Rz: Marija Gabriel objęła funkcję komisarza ds. cyfryzacji, w lipcu zaczęła się też prezydencja Estonii w UE, która jest mocno ukierunkowana na przyspieszenie prac nad jednolitym rynkiem cyfrowym (JRC). To dobre wieści w kontekście trwających w Unii prac nad JRC?

W szystko na to wskazuje. To przede wszystkim bardzo dobra sytuacja dla naszego regionu. Przy władzy znalazły się kraje z Europy Środkowo-Wschodniej, które są aktywne w kwestiach cyfrowych. Nowa pani komisarz układa sobie jeszcze gabinet, więc jest zbyt wcześnie, by oceniać. Miałem przyjemność się z nią zobaczyć w tym tygodniu w Tallinie, na spotkaniu w obszarze cyfrowym. Poświęcone ono było kwestiom m.in. szybkiej łączności w standardzie 5G. Podpisano porozumienia ministerialne w tej kwestii. To jest dokument podobny do strategii, którą pod koniec zeszłego miesiąca ogłosiła minister Anna Streżyńska – „5G dla Polski".

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację