Guy Fournier prezes Saur Neptun Gdańsk: Liczą się mieszkańcy i usługi

Absolutnie nie chcemy być częścią rozgrywek politycznych przed wyborami samorządowymi w Gdańsku ani też na szczeblu centralnym – podkreśla Guy Fournier prezes Saur Neptun Gdańsk

Publikacja: 08.07.2018 21:41

Guy Fournier prezes Saur Neptun Gdańsk: Liczą się mieszkańcy i usługi

Foto: materiały prasowe

Wiem, że jest Pan szefem Saur Neptun Gdańsk (SNG) od 2016 r., ale wróćmy na chwilę do 1991 r. jak to się stało, że działająca od 1933 r. w wielu miejscach na globie Grupa Saur znalazła się w Gdańsku?

Wtedy byliśmy już znaną na świecie firmą zajmująca się usługami wodociągowo-kanalizacyjnymi, pracami inżynieryjnymi i budowlanymi oraz gospodarką odpadową. Działaliśmy nie tylko we Francji, ale wciąż szukaliśmy nowych projektów wodno-ściekowych. Kontrakt w Gdańsku był pierwszym zawartym przez naszą grupę w Europie Centralno-Wschodniej. Byliśmy pierwszą taką firmą zagraniczną w Polsce, ale nasze pojawienie się w Gdańsku wynikało przede wszystkim z ogromnych potrzeb miasta dotyczących modernizacji infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej. Miasto brało pod uwagę inwestora zewnętrznego, ale tylko nasza firma była zainteresowana tym przedsięwzięciem. Wpłaciliśmy wtedy 2,2 mln ECU kapitału (równowartość 39,8 mld zł). Miasto wniosło budynki i narzędzia, a my, poza kapitałem, nasz know-how.

Był to jednocześnie bodaj pierwszy kontrakt w Polsce w formule partnerstwa publiczno-prywatnego?

Jako Grupa Saur byliśmy pierwszym operatorem prywatnym, który w 1992 r. zawarł umowę z podmiotem publicznym dotyczącą zarządzania usługami komunalnymi z jednym z samorządów lokalnych Europy Środkowej. 1 lipca 1992 r. powstała spółka joint venture. Saur dostał 51, a miasto 49 proc. udziałów. Umowę w formule ppp zawarliśmy na 30 lat. Jako SNG zarządzamy siecią wodociągową i kanalizacyjną w Gdańsku, ale nie jesteśmy jej właścicielem. Zarabiamy na dostawach wody i odbiorze ścieków. Naliczamy rachunki mieszkańcom na podstawie ceny ustalonej z samorządem, w Gdańsku na stałym poziomie od 2012 r. Co ważne, nasza taryfa zawiera wyłącznie opłaty za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków, co stanowi pełny koszt ponoszony przez mieszkańców. Natomiast 9 z 12 miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich dolicza opłaty abonamentowe wynoszące od kilku do kilkunastu złotych.

Porównuje Pan stawki w innych miastach?

Tak, z zestawienia dostępnego na stronie internetowej Wód Polskich obejmującego 34 największe polskie miasta wynika, że plasujemy się prawie dokładnie w środku stawki zajmując 18. miejsce. Nasze stawki są niższe niż np. w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu czy Olsztynie.

Co się udało zrobić przez te 26 lat od 1992 r.?

Obsługujemy prawie 500 tys. mieszkańców Gdańska i Sopotu. Już na samym początku naszej działalności przyczyniliśmy się do ponownego otwarcia wszystkich plaż w Gdańsku. Stały się one bezpiecznymi kąpieliskami. Była to pierwsza, wymierna korzyść dla mieszkańców miast, jak i turystów. Kolejnym efektem naszych działań była poprawa jakości wody pitnej rozumianej jako procent objętości wody spełniającej wymagania: poprawa z 8 do 100 proc.! Straty wody po wtłoczeniu do sieci spadły z 25 do 9 proc. To jeden z najlepszych wyników w Polsce, a także w naszych sieciach poza jej granicami, a mówię to z własnego 34-letniego doświadczenia w pracy w różnych miastach i krajach choćby we Francji, Hiszpanii czy Arabii Saudyjskiej. Sprawność sieci wodociągowej wzrosła z 75 do 91 proc. Wzrosły też, prawie dwukrotnie, długości eksploatowanej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Zmniejszyliśmy też zatrudnienie. Liczba etatów spadła z 798 w 1995 r. do 529,5 w 2017 r. co wynika głównie z automatyzacji obiektów. Spadła też liczba awarii liniowych sieci wodociągowej.

Jednak 15 maja br. doszło w Gdańsku do awarii, o której dowiedziała się cała Polska?

Tak, doszło do awarii w naszej głównej przepompowni ścieków Ołowianka w Gdańsku. W ciągu 2,5 dnia opanowaliśmy jednak sytuację przywracając pełną zdolność operacyjną.

W czasie awarii ścieki trafiały do Motławy...

Tak, ale nie miało to de facto wpływu ekologicznego.

Jeden z kandydatów na prezydenta Gdańska - Kacper Płażyński – mówił o katastrofie ekologicznej...

To nieprawda. W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji na ten temat, podczas gdy wyłącznie dane podawane przez instytucje publiczne zajmujące się tą sprawą mogą być wiarygodne. Oficjalne analizy przeprowadzone przez WIOŚ i Wojewódzką Stację Epidemiologiczną-Sanitarną potwierdziły, że de facto nie było żadnego wpływu ekologicznego w Motławie i Bałtyku. I nie ma żadnego zagrożenia dla kąpielisk.

A czy to prawda, że awaria była wynikiem błędu nowego, niedoświadczonego pracownika SNG?

Działamy według najlepszych praktyk. W celu wyjaśnienia tej sprawy współpracujmy ze wszystkimi właściwymi służbami. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie czynniki techniczne. Póki co nie można przesądzić, że zawiódł czynnik ludzki czy techniczny. Trwają dogłębne analizy przyczyn tej awarii. Pracują wewnętrzne i zewnętrzne komisje. Czekamy na wyniki ich prac.

Kacper Płażyński nawołuje do zerwania umowy przez miasto z SNG...

Nie wiem dlaczego. Wiem natomiast, że nie ma żadnych przesłanek do jej zerwania. Działamy najlepiej jak potrafimy, tak jak przez ostatnie 26 lat.

Możliwe jest zerwanie umowy przez miasto?

W mojej ocenie nie, bo nie ma ku temu żadnych przesłanek. Kontrakt zawarliśmy na 30 lat i umowa wygaśnie 19 stycznia 2023 r. Jeśli doszłoby do jego bezprawnego zerwania przez miasto byłoby to dla Gdańska bardzo kosztowne.

Kacper Płażyński przekonuje, że zerwanie umowy z SNG pozwoli zaoszczędzić miastu 12 mln zł rocznie?

Nie wiem jakie są źródła tych wyliczeń. Wiem natomiast, że dywidenda jest dzielona przez obie strony: miasto i SNG. W latach 2006-2016 wyniosła ona ponad 6,3 mln zł rocznie dla Gdańska i ok. 6,5 mln rocznie dla Saur, jako udziałowca. Ponadto, SNG płaci ponad 40 proc. przychodów z taryf Gdańskiej Infrastrukturze Wodociągowo-Kanalizacyjnej (GIWK). W latach 2006-2016 z samego tytułu czynszu od nas GIWK otrzymał dodatkowo 1 mld zł dzięki czemu miał wkład własny do inwestycji dotowanych przez UE.

Nie czuje się Pan ofiarą gier politycznych przed wyborami samorządowymi?

Nie chcę absolutnie mieszać się do polityki i nasza firma tego nie robi, choć zdaję sobie sprawę, że w różnych krajach polityka wpływa na działalność gospodarczą. Mam tylko nadzieję, że w tym konkretnym przypadku kampania przed wyborami samorządowymi nie zakłóci naszego biznesu. Naszym celem jest satysfakcja klientów - mieszkańców Gdańska. Naszą współpracę z lokalnym samorządem uznajemy za satysfakcjonującą. Działamy wspólnie dla dobra mieszkańców miasta.

Rozmawiał Pan o sprawie z obecnym prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem i kandydatem na jego następcę Kacprem Płażyńskim?

Z racji udziałów miasta w SNG z obecnym prezydentem jesteśmy w stałych roboczych kontaktach. To normalna procedura. Zaś co do kandydatów to nie spotykamy się z nimi. Jedyny nasz „kontakt" z panem Kacprem Płażyńskim był taki, że zorganizował on konferencję prasową przed naszą siedzibą.

Płażyński krytykuje, że spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje utrzymuje lożę VIP na stadionie Lechii Gdańsk. SNG też ma lożę?

Tak, mamy. I nie widzę w tym nic dziwnego. Wspieramy sport.

Czy pracując w innych krajach spotkał się Pan z sytuacją, w której polityka tak mocno wpływałaby na biznes?

Nigdy. Sprawy polityczne były ważne, ale nie zakłócały bieżącej działalności firmy.

W dniach 18-25 lipca SNG czeka interwencyjna kontrola kontrolerów z Wód Polskich?

W 2017 r. kontrolowano nas ponad 30 razy. Wszystkie kontrole przeszliśmy z sukcesem. Jesteśmy w pełni otwarci na kolejne. Będziemy współpracować z kontrolerami. Zaskakujące było natomiast to, że informację nt. kontroli planowanej przez Wody Polskie podano do publicznej informacji za pośrednictwem mediów. SNG otrzymało zawiadomienie dopiero 4 dni później.

Wiąże Pan te kontrole z awarią i wyborami samorządowymi?

Mam nadzieję, że mają one charakter standardowy, czysto techniczny i nie zakłócą naszej działalności.

A jak postrzega Pan całą sytuację w kontekście rozwoju ppp w Polsce?

Uważam, że formuła ppp jest najlepszym modelem jaki mamy. Grupa Saur i ja osobiście mamy doświadczenia w tym modelu z innych krajów np. z Argentyny. Jest on lepszy od sytuacji, w której samorząd miejski jest pozostawiony samemu sobie. Partner prywatny zapewnia kapitał, ale przede wszystkim wiedzę, know-how. Dba o optymalizację finansową. Miasto korzysta też z doświadczeń innych miast, z którymi pracuje partner prywatny taki jak Grupa Saur. Mam nadzieję, że ppp rozwinie się w Polsce o wiele bardziej niż dotychczas.

Sejm uchwalił właśnie nowelizację ustawy o ppp...

Przepisy są bardzo ważne, ale to nie wszystko. Musi być atmosfera przejrzystości, a nie podejrzeń, także tych inspirowanych politycznie. Jestem jednak przekonany, że polski rząd będzie stosował i zachęcał do ppp. To najlepsza droga, aby inwestować i uzyskać wysoką jakość usług za rozsądną cenę.

W Polsce często mówi się o czwartym „p" czyli prokuratorze czego i Saur teraz chyba doświadcza?

Awarie się zdarzają. Nie mogę jednak i nie chcę komentować wątków związanych z prokuraturą.

A jak cała sprawa może wpłynąć na relacje polsko-francuskie? Sprawa Caracali im nie pomogła?

Nie chcę porównywać tych spraw, choć obie nie są przyjemne dla nas jako Francuzów. Nie chcę przewidywać politycznie. Nie chcemy być, jako SNG, elementem rozgrywek politycznych czy to na szczeblu lokalnym czy to centralnym. Poinformowałem jednak o sprawie Pierre'a Lévy'ego, ambasadora Francji w Polsce.

I jak ambasador Lévy reaguje na zapowiedzi zerwania umowy z francuską firmą?

To była prywatna rozmowa. Jestem zobowiązany do dyskrecji.

A jak to wszystko odbierają pracownicy spółki?

Zachowują się bardzo profesjonalnie, ze spokojem. To kompetentne osoby. Podczas awarii było tak samo. Ich reakcja była szybka i właściwa. Są profesjonalistami. Naszym celem jest świadczenie usług najwyższej jakości.

A jaka jest reakcja mieszkańców Gdańska?

Reakcje są różne. To normalne, ale niewątpliwie wszystkim nam chodzi o to, abyśmy mieli wodę w kranach i była to woda najlepszej jakości.

Spółka nie organizowała specjalnych spotkań, aby wyjaśniać sytuację?

Wszelkie wątpliwości wyjaśniamy codziennie. Mamy nawet specjalną, mobilną aplikację internetową. Mieszkańcy mogą składać wszelkie zapytania, reklamacje i komentarze. Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie.

CV

Guy Fournier – prezes zarządu Saur Neptun Gdańsk (SNG) od stycznia 2016 r. Z Grupą Saur związany od 1984 r., w której na stanowiskach kierowniczych pracował najpierw we Francji, a następnie w Argentynie, Hiszpanii i Arabii Saudyjskiej. Absolwent Ecole Nationale Supérieure d'Hydraulique w Grenoble (Francja). ©?

Wiem, że jest Pan szefem Saur Neptun Gdańsk (SNG) od 2016 r., ale wróćmy na chwilę do 1991 r. jak to się stało, że działająca od 1933 r. w wielu miejscach na globie Grupa Saur znalazła się w Gdańsku?

Wtedy byliśmy już znaną na świecie firmą zajmująca się usługami wodociągowo-kanalizacyjnymi, pracami inżynieryjnymi i budowlanymi oraz gospodarką odpadową. Działaliśmy nie tylko we Francji, ale wciąż szukaliśmy nowych projektów wodno-ściekowych. Kontrakt w Gdańsku był pierwszym zawartym przez naszą grupę w Europie Centralno-Wschodniej. Byliśmy pierwszą taką firmą zagraniczną w Polsce, ale nasze pojawienie się w Gdańsku wynikało przede wszystkim z ogromnych potrzeb miasta dotyczących modernizacji infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej. Miasto brało pod uwagę inwestora zewnętrznego, ale tylko nasza firma była zainteresowana tym przedsięwzięciem. Wpłaciliśmy wtedy 2,2 mln ECU kapitału (równowartość 39,8 mld zł). Miasto wniosło budynki i narzędzia, a my, poza kapitałem, nasz know-how.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację