Luksemburg to brama dla polskich firm

Luksemburg jest dla polskich firm bramą do umiędzynarodowienia. To miejsce, gdzie łatwiej pozyskać inwestorów oraz kapitał – mówi konsul honorowy Luksemburga w Polsce Krzysztof Bramorski.

Publikacja: 25.06.2018 21:00

Luksemburg to brama dla polskich firm

Foto: materiały prasowe

Rz: 28 czerwca zacznie oficjalnie działać Polsko-Luksemburska Izba Gospodarcza. Kiedy zapadła decyzja o jej powołaniu?

Pomysł powołania izby dojrzewał od blisko roku, kiedy zaczęły się wstępne rozmowy. Podczas seminarium na temat logistyki w ambasadzie Luksemburga w Warszawie 9 maja doszło do spotkania firm zainteresowanych powstaniem izby oraz do podjęcia uchwały. Natomiast już od dłuższego czasu duże zainteresowanie współpracą firm luksemburskich z Polską, jak i firm polskich z Luksemburgiem i ożywienie tej współpracy było impulsem do stworzenia instytucjonalnej platformy tej kooperacji. Także państwowa wizyta wielkiego księcia Luksemburga w 2014 r. w Warszawie zawierała ważne komponenty gospodarcze. Odbyło się wtedy seminarium z udziałem Komisji Nadzoru Finansowego i jej luksemburskiego odpowiednika poświęcone współdziałaniu nadzoru finansowego i wypracowywaniu modeli współpracy gospodarczej, które by ją ułatwiały np. poprzez zwiększanie aktywności w Polsce funduszy inwestycyjnych typu venture capital.

Które z obszarów gospodarczych uważa pan za szczególnie perspektywiczne dla rozwoju dwustronnej współpracy?

Teraz uwaga koncentruje się na tych wszystkich gałęziach gospodarki, które uznawane są za nowoczesne, np. związanych z innowacjami czy technologiami informatycznymi. We współpracy z Luksemburgiem coraz większego znaczenia nabiera przemysł kosmiczny. Luksemburg jest ważnym europejskim graczem w przemyśle satelitarnym i prekursorem w tzw. górnictwie kosmicznym – dziedzinie pozyskiwania cennych surowców z asteroidów. To pomysł, do którego realizacji dołącza coraz więcej krajów. Są już polskie firmy, jak startupy czy niektóre przedsiębiorstwa działające w wyspecjalizowanych parkach technologicznych, które współpracują z dużymi firmami z Luksemburga właśnie w technologiach podboju kosmosu. Ale rozwijamy także współpracę w przemysłach tradycyjnych. Do największych luksemburskich inwestorów w Polsce należy koncern metalurgiczny ArcelorMittal. Współpraca rozwija się także w innych sektorach gospodarki, np. w logistyce, gdzie przykładem jest budowa centrów Amazona, czy w finansach, dla których Luksemburg jest jednym z najważniejszych ośrodków w Europie.

Dlatego kojarzony jest on głównie z inwestycjami kapitałowymi. A czy możemy się spodziewać nowych inwestycji, np. w produkcję lub usługi?

Takie plany istnieją, choć ich szczegóły znane są tylko inwestorom. Ale zainteresowanie Polską nie ogranicza się do inwestycji kapitałowych, nawet w przypadku sektora finansowego. W Krakowie ulokowały swoje centra outsourcingowe banki luksemburskie. Co ciekawe, ta decyzja wcale nie doprowadziła do redukcji miejsc pracy na terenie Luksemburga, ale wręcz spowodowała ich przyrost, tyle że w innym sektorze działalności banków. To pokazuje, że można tego typu operacje przeprowadzać na zasadzie: obie strony zyskują. I to jest najbardziej interesująca opcja w tej dwustronnej współpracy.

Które z atutów Polski są najważniejsze dla inwestorów z Luksemburga?

Na pewno duży rynek. Do tego potencjał naukowy, nowoczesne i innowacyjne technologie w gospodarce. Ponadto Polska jest wciąż postrzegana jako brama do wschodniej części Europy. Luksemburg jest dziś kluczowym hubem przeładunkowym w Europie na kierunku północ–południe i teraz rozwija drugą oś transportową wschód–zachód. Polska jest na niej ważnym partnerem, także w kontekście rozwoju tzw. Nowego Szlaku Jedwabnego. Kluczową rolę odgrywać będzie tu linia kolejowa przez Poznań i Warszawę w kierunku Brześcia, ale jest to szansa również dla południa Polski, choćby dzięki infrastrukturze jeszcze z lat 80. w postaci tzw. szerokich torów. Potencjał do wejścia w ten bardzo obiecujący sektor infrastruktury jest więc bardzo duży.

Czy nie będzie go ograniczać wciąż słaby rozwój transportu intermodalnego w Polsce?

Kluczowi gracze na polskim rynku logistyki nie obawiają się transportu intermodalnego, choć przyznają, że będzie to dla nich wyzwanie wymagające inwestycji. Ale to szansa na rozwój obrotów w całym polskim sektorze transportu i pole do współpracy z Luksemburgiem, który w tym sektorze ma ogromne doświadczenie. Myślę, że wymiana doświadczeń na poziomie rządowym byłaby tu bardzo pożądana. Zarazem istotna będzie także inicjatywa przedsiębiorstw prywatnych, bo to one napędzają ten biznes. Ostatni „okrągły stół" na temat logistyki z udziałem polskich i luksemburskich firm, którego organizatorem był ambasador Luksemburga w Warszawie Conrad Bruch, pokazał, jak duży jest wspólny potencjał w tym zakresie.

Czy firm z Luksemburga nie odstraszają rosnące w Polsce koszty pracy?

Niedobór pracowników na rynku i rosnące koszty pracy to problem dotyczący wszystkich inwestorów zagranicznych zainteresowanych Polską. Wpływa to jednak na jakość napływających inwestycji. Polska nie przyciąga już montowni, tworzących tanie i proste miejsca pracy, ale firmy, które widzą nie tylko doraźną korzyść, lecz łączą ją z długą obecnością na rynku i rozszerzaniem stąd działalności na inne kraje. Ta zmiana sprawia, że lokowane są u nas inwestycje wyższej jakości.

Badania bilateralnych izb gospodarczych działających w Polsce pokazują za to, że zagraniczni inwestorzy źle oceniają stabilność otoczenia prawnego, przewidywalność polskiej polityki gospodarczej i stabilność społeczno-polityczną.

Zawodowo zajmuję się doradztwem prawnym na rzecz inwestorów, więc też to widzę. Biznes lubi spokój, stabilność i pewność. Dlatego firmy już obecne w Polsce ostrożniej podchodzą teraz do kolejnych etapów inwestycji przewidzianych na bieżący rok i kolejne lata. Narasta obawa o stabilność obowiązującego prawa i stabilność orzecznictwa. Dużo zamieszania wprowadziły reformy ustaw sądowych, które ocenione zostały negatywnie. Pojawiły się obawy o możliwość wzruszania prawomocnych orzeczeń. Trzeba teraz bardzo się starać, by dotychczasowe zaufanie przedsiębiorców nie słabło dalej, choć już zostało naruszone. Izba jako jeden z celów stawia przed sobą dialog i konsultowanie projektowanych aktów prawnych. Liczymy, że nasze pytania i obawy będziemy mogli przedstawiać właściwym instytucjom i osobom i że będą one brane pod uwagę. To ważne, by przynajmniej wyjaśniać pewne posunięcia i starać się, aby ich ocena mogła być bardziej obiektywna.

Zwłaszcza że po raz pierwszy od początku dekady zmalała liczba tych inwestorów już obecnych w Polsce, którzy deklarują, że zainwestowaliby u nas ponownie.

Takie firmy mogą się teraz zastanawiać, czy zamiast w Polsce nie inwestować np. w Bułgarii czy Rumunii, starających się budować zaufanie do ich instytucji. Mamy problem dotyczący ustawodawstwa i systemu podatkowego – nie tylko ustaw podatkowych, lecz praktyki podatkowej i pewności orzecznictwa. Z dużym niepokojem obserwowany jest – także wśród inwestorów z Luksemburga – brak stabilności orzecznictwa podatkowego, w tym interpretacji podatkowych. Nasila się praktyka uchylania z urzędu wydawanych wcześniej interpretacji. W rezultacie nawet inwestor, który zabezpiecza się poprzez uzyskanie takiej interpretacji, musi się liczyć, że wykładnia zostanie zmieniona, co może zagrozić jego modelowi biznesowemu.

Jakie korzyści mogą osiągnąć polskie firmy w Luksemburgu?

Przede wszystkim cieszy fakt, że przepływ pomysłów i kapitału stał się dwustronny. Luksemburg jest dla polskich firm bramą umożliwiającą ich umiędzynarodowienie. Kolejną korzyścią jest dostęp do ogromnego centrum finansowego i oferty ponad 150 banków. To miejsce, gdzie łatwiej pozyskać inwestorów, kapitał, zdobyć dostęp do instrumentów finansowych.

Wróćmy do Izby: które z jej celów będą szczególnie istotne?

Izba ma być platformą wymiany informacji i doświadczeń pomiędzy jej członkami. Po stronie luksemburskiej działa już Luksembursko-Polska Izba Gospodarcza, więc mamy naturalnego partnera do współpracy. Chodzi m.in. o organizację wspólnych przedsięwzięć, np. misji gospodarczych lub giełd wymiany informacji. Będziemy kontynuować tradycję tematycznych „okrągłych stołów" przedsiębiorców polskich i luksemburskich, zapoczątkowaną przez ambasadora Luksemburga w Polsce. Będzie pomocna dla wymiany doświadczeń, wypracowania dobrych rozwiązań i optymalizacji dwustronnej współpracy. Mamy też nadzieję, że będziemy mogli przedstawiać nasze pomysły decydentom. Bo nie ma dla nich lepszych źródeł informacji jak przedsiębiorcy działający w Polsce i za granicą.

CV

Krzysztof Bramorski, radca prawny, od 2013 r. konsul honorowy Luksemburga z jurysdykcją na Dolny Śląsk, a od 2016 r. także na woj. opolskie. Partner zarządzający Kancelarii BSO Prawo & Podatki, specjalizujący się w inwestycjach zagranicznych w Polsce, prawie gospodarczym, podatkowym i prawie pracy.

Rz: 28 czerwca zacznie oficjalnie działać Polsko-Luksemburska Izba Gospodarcza. Kiedy zapadła decyzja o jej powołaniu?

Pomysł powołania izby dojrzewał od blisko roku, kiedy zaczęły się wstępne rozmowy. Podczas seminarium na temat logistyki w ambasadzie Luksemburga w Warszawie 9 maja doszło do spotkania firm zainteresowanych powstaniem izby oraz do podjęcia uchwały. Natomiast już od dłuższego czasu duże zainteresowanie współpracą firm luksemburskich z Polską, jak i firm polskich z Luksemburgiem i ożywienie tej współpracy było impulsem do stworzenia instytucjonalnej platformy tej kooperacji. Także państwowa wizyta wielkiego księcia Luksemburga w 2014 r. w Warszawie zawierała ważne komponenty gospodarcze. Odbyło się wtedy seminarium z udziałem Komisji Nadzoru Finansowego i jej luksemburskiego odpowiednika poświęcone współdziałaniu nadzoru finansowego i wypracowywaniu modeli współpracy gospodarczej, które by ją ułatwiały np. poprzez zwiększanie aktywności w Polsce funduszy inwestycyjnych typu venture capital.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację