Na rynku motoryzacyjnym słychać opinie, że trudno będzie utrzymać wzrost popytu na obecnym poziomie. Czy taka firma, jak Alphabet odczuje to w swoim biznesie?
Na razie nie obserwujemy niekorzystnych zmian, które mogłyby dotyczyć rynku detalicznego, a na rynku flotowym odnotowywany jest wzrost na poziomie ok. 5 proc. rocznie. Takiej dynamiki spodziewamy się także w ciągu kilku kolejnych lat. Polska jest obecnie na 8. miejscu w Europie pod względem wielkości floty finansowanej przy pomocy leasingu operacyjnego i możemy oczekiwać, że tak jak do tej pory, polski rynek będzie rósł szybciej niż średnia europejska. Dzięki tej formie finansowania rocznie wchodzi na rynek 40-50 tys. nowych pojazdów.
Czy w leasingu operacyjnym jest różnica między Polską a resztą Europy? Jakich aut szukają firmy?
Na rynku premium dominują Audi, Mercedes, BMW, ale także Jaguar. W Europie są kraje, gdzie auta z segmentu premium osiągają nawet 30 procentowy udział we flotach. Ale na przykład w Holandii, Hiszpanii, czy Francji jest to już jedynie 9 proc. Oczywiście w tym wypadku wpływ ma sytuacja gospodarcza danego kraju oraz rodzaj floty. Dla przykładu we Francji nasz największy klient dysponuje prawie 15 tys. aut i jest wśród nich wiele małych samochodów. Jeśli natomiast mówimy o rynkach, gdzie dominują firmy małe i średnie, a floty liczą od 10 do 100 aut, to wówczas składają się one najczęściej z aut droższych. Innymi słowy struktury rynku są bardzo zróżnicowane i przez to także typy aut znacznie się między sobą różnią. Najszybciej rosnącym rynkiem w przypadku Alphabet jest Hiszpania, na drugim miejscu Polska, silny wzrost popytu zaobserwowaliśmy w 2016 roku także na rynku brytyjskim. Z kolei w Holandii możemy mówić o stagnacji, jednak trzeba zaznaczyć, że jest to już rynek dojrzały, gdzie leasing operacyjny posiada najgłębszą penetrację w Europie.
Jak pan powiedział rynek brytyjski dobrze sobie daje radę. Czy jednak sądzi pan, że ta sytuacja zmieni się po Brexicie?