Hausner: Szukam ludzi, którzy chcą stworzyć coś trwałego

Można jak surfer płynąć na kolejnych falach, ale jeśli taki typ zachowań stanie się dominujący, to będzie coraz więcej nierozwiązywalnych problemów – mówi prof. Jerzy Hausner, przewodniczący rady programowej OEES.

Publikacja: 23.03.2017 20:01

Hausner: Szukam ludzi, którzy chcą stworzyć coś trwałego

Foto: materiały prasowe

Rz: Mówił pan w Gdańsku o nowym podejściu do tworzenia wartości w biznesie, o firmie-idei. Mamy już w Polsce przykłady takich firm?

Prof. jerzy Hausner: Dla mnie takim przykładem jest grupa VOX – przedsięwzięcie które zaczęło się od produkcji mebli. Jednak Piotr Voelkel, założyciel grupy, od dawna nie myśli już tylko o meblach – wprawdzie nadal je produkuje i są to meble nowej generacji, ale rozwija również School of Form z nowoczesnym programem kształcenia, jest współwłaścicielem pierwszego prywatnego uniwersytetu, Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Ma też Concordię, która pomaga robić design thinking, czyli przeprojektowywanie firm. Wszystkie te autonomiczne projekty tworzą swego rodzaju klaster, środowisko firm-idei.

Jednak Piotr Voelkel sam musiał takie środowisko stworzyć. Nie każdy ma na to chęci i siły, zwłaszcza gdy jego firma jest notowana na giełdzie i porównywana z innymi w krótkoterminowej perspektywie.

Znam firmy, które zdecydowały się pozyskać kapitał na giełdzie, a dzisiaj założyciel nie ma tam żadnych wpływów. To wyzwanie części firm rodzinnych, które dochodzą do etapu sukcesji, a nie mogą przekazać biznesu w rodzinie. Nawet wtedy warto jednak chronić tę wartość, jaką jest oryginalna firma rodzinna, warto utrzymać jej tradycję. To samo dotyczy dziedzictwa miast – np. Gdańska, Wrocławia. Dziedzictwa nie tylko materialnego, ale i duchowego, które może być naszą siłą napędową. Musimy jednak być twórczy, chcieć się wyróżnić, a nie tylko coś komuś zabrać. Pytanie, czy warunki systemowe są sprzyjające dla tego rodzaju działań i osób.

A są?

Generalnie nawet w najgorszych warunkach mogą się pojawić jednostki, które potrafią w sposób twórczy i oryginalny działać. Natomiast nasz system społeczny, również ze względu na dziedzictwo kulturowe, temu nie sprzyja. W związku z tym Polska rozwija się dobrze do pewnego poziomu. Nazwałem to za Januszem Czapińskim molekularnym typem rozwoju; takim, gdy wszystko co jest prywatne, indywidualne, jednostkowe do pewnego momentu może rosnąć, gdyż każdy z nas potrafi zadbać o swój własny dom. W tym, co możemy zrobić w swoim ogródku – jesteśmy świetni. Gorzej jest już z drogami, bo każdy z nas nie będzie miał własnych dróg. W rezultacie wszędzie tam, gdzie trzeba zrobić coś bardziej złożonego, co wymaga pewnego typu wspólnotowości, efekt kuleje. To coraz bardziej będzie blokowało nasz rozwój. Potrzebne jest myślenie, że chcę coś zrobić, buduję więc relacje z innymi, po to, by się z nimi dzielić. Są przykłady, że może ono przynosić bardzo pozytywne efekty.

Jednak na razie takich przykładów jest mało – niewiele firm tak działa.

Bo wymaga to wysiłku. A tak długo, jak ktoś osiąga sukces mniejszym wysiłkiem, to na tym poprzestaje. Pytanie pierwsze, czy to rzeczywiście jest sukces i jak rozumiemy sukces? Pytanie drugie, na jak długo? I pytanie trzecie, jaka jest alternatywa? To ostatnie jest pytaniem o pozytywne przykłady i działania. Dlatego szukam takich ludzi i pokazuję ich – to są wyspy. Problem polega na tym, żeby te wyspy skomunikować, by tworzyć archipelagi. Ci ludzie stworzą swoje środowiska, a to, co będą robić, zawsze będzie miało jakiś współczynnik zewnętrzny. Przecież Piotr Voelkel nie kształci w swoich szkołach wyłącznie dla siebie. Owszem jest blisko, więc może sobie wybrać najzdolniejszych studentów, ale nie ma na nich monopolu. To, co robi jest pomnażaniem zasobu, z którego sam częściowo korzysta. Podam przykład; gdy jakaś firma muzyczna chce myśleć o rozwoju rynkowym to musi stworzyć środowisko muzyczne, z którego będzie czerpać; musi inwestować w edukację muzyczną, w młodzież. Nie może tego zaniedbać, jeśli chce stworzyć coś trwałego. Owszem, można jak surfer płynąć na kolejnych falach, ale jeśli taki typ zachowań stanie się dominujący, to będziemy mieli coraz więcej nierozwiązywalnych problemów. Im więcej potrafimy sami osiągnąć, tym łatwiej można to podważyć w dłuższym okresie. Młodzi ludzie mogą więc uznać, że wystarczy pracować w dobrej firmie i mieć dobre zarobki, mogą nie myśleć o emeryturach, o opiece zdrowotnej. Nie mogę im tego zabronić – ale dlaczego mam się z tym godzić? Dlaczego nie pokazać im, że można działać inaczej. Wprawdzie wymaga to wysiłku, ale tylko w ten sposób można stworzyć coś trwałego. A satysfakcja, która płynie z tego, że coś takiego stworzyłem jest tak nieprawdopodobna, że można ją porównać tylko z odwzajemnioną miłością.

CV

Prof. dr hab. Jerzy Hausner jest przewodniczącym Rady Programowej kongresu Open Eyes Economy Summit, który w listopadzie 2016 r. po raz pierwszy odbył się w Krakowie. Jest też inicjatorem Open Eyes Economy – idei gospodarki przyszłości, opartej na wartościach i zaufaniu. Prof. Hausner jest pracownikiem Katedry Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz społecznym pełnomocnik rektora ds. kultury i sportu.

Rz: Mówił pan w Gdańsku o nowym podejściu do tworzenia wartości w biznesie, o firmie-idei. Mamy już w Polsce przykłady takich firm?

Prof. jerzy Hausner: Dla mnie takim przykładem jest grupa VOX – przedsięwzięcie które zaczęło się od produkcji mebli. Jednak Piotr Voelkel, założyciel grupy, od dawna nie myśli już tylko o meblach – wprawdzie nadal je produkuje i są to meble nowej generacji, ale rozwija również School of Form z nowoczesnym programem kształcenia, jest współwłaścicielem pierwszego prywatnego uniwersytetu, Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Ma też Concordię, która pomaga robić design thinking, czyli przeprojektowywanie firm. Wszystkie te autonomiczne projekty tworzą swego rodzaju klaster, środowisko firm-idei.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację