Lichwiarze i ich wrogowie

Panu Zenkowi popsuł się piec. Tuż przed Wigilią. Uratował go pan Mikołaj. Pracuje on w firmie pożyczkowej.

Publikacja: 27.12.2016 19:03

Lichwiarze i ich wrogowie

Foto: Archiwum

Pan Zenek będzie musiał mu zapłacić słone odsetki, bo takich jak on w nagłej potrzebie jest sporo, a nie wszyscy spłacają długi. Jak się szybko pożycza, nie ma jak sprawdzić kontrahenta i się zabezpieczyć. Więc niepłacących „pasażerów na gapę" jest sporo. Za to, żeby wszyscy potrzebujący mogli w nagłej potrzebie mieć szybki dostęp do gotówki, firmie pożyczkowej zapłacić muszą ci, którzy długi spłacają. Sorry, taki biznes.

Już Ojcowie Kościoła zwalczali lichwę. Ale jako że życie nie zna próżni, nie dało się pobierania odsetek uniknąć. Bo bez odsetek można pożyczać znajomym. Ale obcym? Aż tak daleko miłość bliźniego nie jest w nas posunięta.

A przecież tych, którzy potrzebują, jest zdecydowanie więcej niż tych, którzy mają. Posłużono się więc Żydami. Oni pożyczać na procent mogą. Strasznie ich z tego powodu nie lubiano, ale kolejki pożyczkobiorców stały pod ich drzwiami – widać była taka potrzeba. Stracili na tym najbardziej ci, którzy lichwę zwalczali. Odkąd jednak Kościół zaczął otrzymywać „zapisy pobożne wieczyste", musiał się pogodzić z procentami. Matematyki nie da się zwalczać ani siłą, ani modlitwą. By kwoty przekazywane na obsługę cyklicznego odmawiania pacierzy za zmarłego nie wyczerpały się po latach, potrzebne były zyski z obracania powierzonym kapitałem.

Franciszkanin Bernardyn z Sieny odróżnił więc „lichwę rzeczywistą" od „pozornej". Grzechem przestało być samo pobieranie odsetek. Ale mogła być grzeszna ich wysokość. Dziś rolę Kościoła pełni państwo. Pobieranie zbyt wysokich odsetek stało się „grzechem świeckim" – jest zabronione pod gorszą karą niż męki piekielne, bo pod karą pozbawienia wolności. Rolę Belzebuba odgrywa minister sprawiedliwości, wchodząc w paradę prezesowi UOKiK i ministrowi finansów – ale to już nie mój problem.

Problem może mieć pan Zenek, gdy znów coś mu się niespodziewanie popsuje. Bo życie nie zna próżni. Rolę Żydów tym razem mogą odegrać mafiosi. Nie bez przyczyny na prohibicji w USA najwięcej zyskali właśni oni.

A kto straci? Znów ci, którzy lichwę zwalczają. Mafia nie zatrudnia bowiem windykatorów na umowę o pracę i nie płaci podatków. A wystarczy, by UOKiK egzekwował obowiązujące już przepisy, które dziś niektórzy obchodzą, pobierając dodatkowe opłaty, które udają, że nie są kosztem pożyczki. Ale państwo na własną niemoc ma zwykle lekarstwo gorsze od choroby.

Autor jest profesorem Uczelni Łazarskiego i adwokatem

Pan Zenek będzie musiał mu zapłacić słone odsetki, bo takich jak on w nagłej potrzebie jest sporo, a nie wszyscy spłacają długi. Jak się szybko pożycza, nie ma jak sprawdzić kontrahenta i się zabezpieczyć. Więc niepłacących „pasażerów na gapę" jest sporo. Za to, żeby wszyscy potrzebujący mogli w nagłej potrzebie mieć szybki dostęp do gotówki, firmie pożyczkowej zapłacić muszą ci, którzy długi spłacają. Sorry, taki biznes.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację