Timothy Garton Ash: Czas reform i Macrona

- Macron ma czystą kartę - mówi prof. Timothy Garton Ash, historyk i znawca powojennych dziejów Europy.

Aktualizacja: 26.04.2017 09:50 Publikacja: 25.04.2017 20:20

Timothy Garton Ash: Czas reform i Macrona

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Zaskoczył pana wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji?

Timothy Garton Ash: Szczerze mówiąc, sądziłem, że centrystę Emmanuela Macrona wyprzedzi liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen, której zwycięstwu szlak przetarł Brexit i Donald Trump. Większym zaskoczeniem była dla mnie skala klęski, jaką ponieśli kandydaci tradycyjnych sił politycznych we Francji, centroprawicy (gaullista François Fillon) i centrolewicy (socjalista Benoit Hamon).

 

W 2002 roku zaskoczeniem był też wynik ojca Marine Le Pen, który wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich, wyprzedzając socjalistycznego premiera Lionela Jospina.

Jednak ostatecznie Jean-Marie Le Pen zdobył wówczas niespełna 18 proc., a więc wyraźnie uległ ubiegającemu się o reelekcję Jacques'owi Chiracowi. Wówczas popularne było hasło „Lepszy oszust [Chiraca wiązano z aferami finansowymi] niż faszysta". A Macron ma czystą kartę, nie ma takich obciążeń. Macron jest kandydatem, który rozumie, że Francja wymaga głębokiej reformy.

Kiedyś pytano, czy socjalizm jest reformowalny. Teraz pytanie brzmi, czy Francja jest reformowalna.

A jest?

Miejmy nadzieję. Ktoś w końcu musi się zmierzyć z przerośniętym sektorem państwowym, który przytłacza budżet. Francja nie miała nigdy polityka w rodzaju kanclerza Gerharda Schrödera czy premier Margaret Thatcher, który przeprowadziłby konieczne reformy gospodarcze.

Tym prezydentem reformatorem zostanie Macron?

7 maja byłbym bardzo zaskoczony innym wynikiem. O poparcie dla niego zaapelowali już pozostali kandydaci, z wyjątkiem kandydata radykalnej lewicy Jeana-Luca Mélenchona. Niektórzy wyborcy Mélenchona faktycznie mogą pozostać w domu lub wręcz głosować na Le Pen, bo paradoksalnie silne są pierwiastki wspólne między skrajnymi lewicą i prawicą. Jednak niemal cały centroprawicowy i centrolewicowy elektorat przejmie Macron. To powinno zapewnić mu wygraną.

— rozmawiał Paweł Szaniawski

Rzeczpospolita: Zaskoczył pana wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji?

Timothy Garton Ash: Szczerze mówiąc, sądziłem, że centrystę Emmanuela Macrona wyprzedzi liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen, której zwycięstwu szlak przetarł Brexit i Donald Trump. Większym zaskoczeniem była dla mnie skala klęski, jaką ponieśli kandydaci tradycyjnych sił politycznych we Francji, centroprawicy (gaullista François Fillon) i centrolewicy (socjalista Benoit Hamon).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia