Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", współpracownicy kandydata Zjednoczonej Prawicy szacują, że wyższa frekwencja sprzyja ich kandydatowi zarówno w I, jak i w II turze wyborów. Jak przekonują, to inna sytuacja niż w przypadku dotychczasowych kampanii kandydatów prawicy, gdzie niska frekwencja oznaczała większą mobilizację twardego elektoratu – a wysoka mobilizację wyborców centrowych i liberalnych.
Dlatego na wczesnych etapach planowania znajduje się zakrojona na dużą skalę kampania, która ma zwiększyć frekwencję. Będzie skierowana zarówno do mieszkańców Warszawy, którzy wcześniej nie głosowali, jak i tych, którzy głosowali do tej pory w wyborach w innych miastach. W tym drugim przypadku kampania będzie zachęcać ich do rejestrowania się w Warszawie.
Kampania profrekwencyjna ma ruszyć po tym, jak oficjalnie rozpocznie się starcie. Współpracownicy Patryka Jakiego twierdzą, może ona zmienić wynik wyborów. Dlatego chcą, by akcja profrekwencyjna dotarła do mieszkańców wszystkich dzielnic w mieście. – To może nam zapewnić ok. 10 procent więcej głosów w II turze – twierdzi nasz rozmówca z otoczenia kandydata Zjednoczonej Prawicy.
W tej chwili sondaże wskazują na znaczną przewagę w II turze wyborów Rafała Trzaskowskiego, kandydata Platformy i Nowoczesnej. Ale po intensywnej kampanii wyborczej może się to zmienić. Sam Trzaskowski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" przyznaje, że „w II turze walka będzie trudna".
Dlatego jesienią może liczyć się każdy głos. – Nasze rozmowy z mieszkańcami pokazują, że wiele osób, które dotąd nie głosowały, chce teraz zagłosować na nas. To potencjał, po który do tej pory nie sięgano, a który może zmienić obraz wyników wyborczych w Warszawie – mówi Patryk Jaki w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy".