Rabiej zwrócił jednocześnie uwagę na kwestię wiarygodności polityka Zjednoczonej Prawicy. - Patryk Jaki mówi z jednej strony, że chce Warszawy otwartej i tolerancyjnej, a równolegle mówi, że nie chce tęczy na Placu Zbawiciela, albo nie pozwoli na przejście Parady Równości, to gdzieś następuje tutaj rozjazd pomiędzy obietnicami - stwierdził Rabiej. - To było takie mruganie do warszawiaków. Dobrze, że wygoniliśmy go z tego pola, bo to było oszukiwanie, udawanie, to jest nieszczere. Trudno nazwać wizję Patryka Jakiego, wizją Warszawy, która jest tolerancyjna, otwarta, wolna. Warszawa to bastion wolności, te wybory będą też o tym - dodał Rabiej w Onet.pl
Według Rabieja "Warszawa jest miastem, w którym jest nieprawdopodobna energia zmiany, dlatego potrzebuje nastawienia na zmianę". - Musimy tego ducha utrzymać, tego nie można zniszczyć zakazami, nakazami, a Patryk Jaki będzie biegał na Nowogrodzką po polecenia - ocenił.
Przyznał też, że Rafał Trzaskowski "nie popełni błędów Bronisława Komorowskiego, ale to nie będzie też kampania, w której Patryk Jaki będzie udawał Andrzeja Dudę". - Nikt się na to nie nabierze - przyznał Paweł Rabiej.
- Jeżeli Robert Biedroń mówi, że Patryk Jaki działa "z sercem" to ok, ale można mieć złe serce, niedobre intencje - stwierdził.
- Ten "hałas" potrwał trochę, to wejście Patryka Jakiego rzeczywiście było dość intensywne i energiczne, ale ten etap nowości, jakim było ogłoszenie jego kandydatury, się skończył i myślę, że w tej chwili większość ludzi patrzy na konkretne rzeczy - zauważył polityk Nowoczesnej.