Krakowska Nowa Huta potrzebuje wielkiego projektu rewitalizacji

Według dzisiejszych standardów tę dzielnicę Krakowa zakwalifikowano by prawdopodobnie do wymagających rewitalizacji obszarów zdegradowanych już w pierwszych latach jej istnienia.

Publikacja: 19.04.2018 15:00

Foto: shutterstock

Wskaźniki negatywnych zjawisk świadczących o kryzysie społecznym na rozległym terenie budowy kombinatu metalurgicznego i wzorcowego miasta socjalistycznego osiągały na początku lat 50. ubiegłego wieku rekordowe poziomy.

Przestępczość – zwłaszcza rozboje, kradzieże i zgwałcenia – alkoholizm, wandalizm, dramatyczne warunki w barakach zwanych hotelami robotniczymi, wszechobecne błoto... Taka była codzienność sztandarowej inwestycji planu sześcioletniego.

Władze robiły wszystko, by ukryć niewygodną prawdę. Tajemnice Nowej Huty obywatele PRL mogli poznać dopiero po kilku latach dzięki reportażom w prasie oraz słynnemu „Poematowi dla dorosłych" Adama Ważyka: „tłoczą się w szopach, barakach, hotelach,/człapią i gwiżdżą w błotnistych ulicach:/wielka migracja, skundlona ambicja,/ na szyi sznurek – krzyżyk z Częstochowy/trzy piętra wyzwisk, jasieczek puchowy,/ maciora wódki i ambit na dziewki".

Więcej niż miliard

W lecie przyszłego roku upłynie 70 lat od chwili, gdy w pobliżu dzisiejszego placu Centralnego na Osiedlu Wandy rozpoczęto wylewać fundamenty pierwszego bloku mieszkalnego. Do tego czasu powinny nabrać już tempa prace przy rewitalizacji dzielnicy. Jej łączny koszt to 1,2 mld zł. W planach rewitalizacji do 2020 r. przyjętych przez radę miasta Krakowa w grudniu 2016 r. – obejmują Starą Nową Hutę (Dzielnicę XVIII) o powierzchni 399 ha oraz dwa inne obszary zdegradowane: Stare Miasto-Kazimierz oraz Podgórze-Zabłocie – zawarto katalog niepokojących zjawisk, którym inwestycje publiczne mają przeciwdziałać.

Pożegnanie z „Meksykiem"

W dzielnicy XVIII, dokąd niegdyś ściągały tłumy junaków z całego kraju, ubywa mieszkańców. Od 2008 r. ich liczba zmniejszyła się z 52 do 47 tys. Przybyło osób w wieku emerytalnym. Stara Nowa Huta wyludnia się, starzeje – a także ubożeje. Odsetek bezrobotnych wynosi tu 5,84 proc., a dla całego Krakowa 4,75 proc. Z pomocy MOPS korzysta 3548 osób, czyli 7,5 proc. mieszkańców (w Krakowie – 4,5 proc.).

Potomkowie hutników nie wykazują wielkiej chęci – albo nie mają możliwości – aby wziąć sprawy we własne ręce. W Krakowie na 1 tys. mieszkańców przypada 118 zarejestrowanych firm, w Starej Nowej Hucie tylko 111.

Wielu krakowian uważa Nową Hutę za najniebezpieczniejszą dzielnicę w mieście. Ale statystyki policyjne dowodzą, że liczba przestępstw w Dzielnicy XVIII od co najmniej kilkunastu lat należy do najniższych w Krakowie. Przekonanie, że zwiedzanie Nowej Huty można przypłacić utratą portfela lub pobiciem to zadawniony stereotyp, z czasów gdy tereny wielkiej budowy nazywano „Meksykiem". Umacniają go popularne tu nadal biesiady pod chmurką. To jednak raczej przejaw swojskiej atmosfery niż patologii.

Miłośnicy zabytków z całego świata twierdzą, że Nowa Huta to... najdoskonalsze dokonanie socrealistycznego budownictwa w krajach bloku sowieckiego. Zespołowi utalentowanych projektantów kierowanemu przez Tadeusza Ptaszyckiego udało się urzeczywistnić idee architektury socrealizmu jako sztuki mającej formować świadomość obywateli i umacniać ich wolę budowy nowego, naukowego ustroju. Inspiracją były koncepcje renesansowego miasta idealnego, miasta ogrodu z XIX/XX w. oraz idea jednostki sąsiedzkiej z okresu tworzenia planu regionalnego Nowego Jorku w latach 20. XX w. Osiedla Starej Nowej Huty to takie właśnie „jednostki" po 5–6 tys. mieszkańców, ze sklepami i szkołami, składające się na dzielnice po 15–20 tys. mieszkańców z zabudową nawiązującą do wzorów renesansowych, barokowych oraz klasycystycznych.

Główna oś to 50-metrowej szerokości aleja Róż wybiegająca z przylegającego do skarpy wiślanej monumentalnego placu Centralnego. Jego zabudowa jest przykładem socrealistycznej architektury odwołującej się tu do neoklasycyzmu. Sąsiadujące z placem osiedla zaprojektowano jako zamknięte budynkami kwartały z wypełnionymi zielenią dziedzińcami. Wchodzi się do nich przez podparte filarami lub kolumnami bramy. Niektóre z nich wzorowano na starożytnych łukach triumfalnych.

Wielkim atutem Dzielnicy XVIII jest zieleń, np. 5 parków. Jednak w ciągu minionego ćwierćwiecza skwery, trawniki i parki uległy degradacji. Elewacji reprezentacyjnych gmachów przy placu Centralnym nie odnawiano od zakończenia budowy, ale wiele mniejszych budynków zostało wyremontowanych i ocieplonych. Pod warstwami termoizolacji zniknęły niestety szlachetne tynki i ozdobne detale. Nieczynne są fontanny, wiele rzeźb i elementów małej architektury zniszczył czas lub wandale. W alei Róż róż prawie nie ma.

Dokonania i plany

Stara Nowa Huta zbrzydła. Ale dzięki rewitalizacji zapoczątkowanej w 2008 r. wybudowano m.in. kompleks basenów, rozpoczęto modernizację Ośrodka Kultury im. C.K. Norwida i remont szkół. Teatr Łaźnia Nowa, który przeniósł się do Dzielnicy XVIII, umiejętnie łączy projekty inwestycyjne z inicjatywami aktywizującymi lokalną społeczność.

Wszystko to nie przyniosło jednak przełomu. Dlatego plany przewidują m.in. przebudowę za 26 mln zł budynku przeznaczonego dla Centrum Artystyczno-Edukacyjnego Dom Utopii, mającego pomagać w integracji mieszkańców, modernizację Teatru Ludowego (7,7 mln zł), dofinansowanie Miejskiego Ośrodka Wspierania Inicjatyw Społecznych (2,5 mln zł), rewaloryzację parków Zalew Nowohucki (7 mln), Szwedzkiego (2 mln) oraz Żeromskiego. Zarządowi Zieleni Miejskiej przyznano 9,1 mln zł na projekt rewitalizacji wnętrz kwartałów mieszkaniowych, w tym odnowienie zieleni („Spotkajmy się na podwórku"). Dawną świetność ma odzyskać al. Róż – na jej rewaloryzację przewidziano 950 tys. zł.

Czy planowane inwestycje przyciągną do dawnego wzorcowego miasta socjalistycznego nowych, młodszych, wykształconych i przedsiębiorczych mieszkańców? Atuty Nowej Huty są znane – bliskość centrum (od placu Centralnego do Rynku Głównego jest 7 km), rozległe tereny zielone, atrakcyjne i niedrogie mieszkania.

Ale dotychczas górę brały obawy – wiecznie żywa czarna legenda dzielnicy występku.

Wskaźniki negatywnych zjawisk świadczących o kryzysie społecznym na rozległym terenie budowy kombinatu metalurgicznego i wzorcowego miasta socjalistycznego osiągały na początku lat 50. ubiegłego wieku rekordowe poziomy.

Przestępczość – zwłaszcza rozboje, kradzieże i zgwałcenia – alkoholizm, wandalizm, dramatyczne warunki w barakach zwanych hotelami robotniczymi, wszechobecne błoto... Taka była codzienność sztandarowej inwestycji planu sześcioletniego.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego