Analitycy nie mają wątpliwości – Jastrzębska Spółka Węglowa będzie mogła na koniec 2017 r. pochwalić się zyskami liczonymi w miliardach złotych. Wszystko przez bardzo wysokie ceny węgla koksowego, z jakimi mieliśmy do czynienia na początku tego roku. Choć w kolejnych kwartałach trudno będzie utrzymać tak wysokie stawki, to i tak – według ekspertów – JSW będzie w stanie sporo zarobić. To zdecydowana poprawa po ostatnich latach, kiedy węglowa spółka notowała duże straty lub ledwo wychodziła na zero.
Inwestycje i oszczędności
– W tym roku na inwestycje wydamy około 1 mld zł – mówi „Rzeczpospolitej" Daniel Ozon, pełniący obowiązki prezesa JSW. Jedną z inwestycji realizowanych obecnie przez spółkę jest budowa poziomu 1290 m w kopalni Budryk. W Europie tak głęboko nikt węgla koksowego jeszcze nie wydobywał. Dzięki temu spółka dotrze do 122,5 mln ton tego surowca. Planowane na początek 2019 r. udostępnienie pokładów w tym złożu zagwarantuje istnienie kopalni do roku 2077.
– Kolejny 1 mld zł odłożymy na specjalny fundusz z przeznaczeniem na przyszłe inwestycje i na trudniejsze czasy – zapowiada Ozon. Spółka nie chce przy tym tworzyć własnego TFI, ale będzie w tej sprawie rozmawiać z PZU, PKO BP lub BGK. Kolejne 30 mln zł ulokowane zostanie w drugim funduszu. Te pieniądze spółka przeznaczy na badanie innowacyjnych rozwiązań w górnictwie, które mają zwiększyć efektywność wydobycia węgla. Rozważa m.in. zastosowanie kotwienia jako metody utrzymywania stropów w kopalniach. Szczegóły poznamy w przyszłym tygodniu.
Spółka ma ponadto w planach spłatę części zadłużenia. Jak ustaliliśmy, do instytucji finansowych popłynie w tym roku w sumie niemal 400 mln zł. Z tego 250 mln zł to będzie przedterminowa spłata obligacji.