Tak wynika z poniedziałkowej uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego, która może nieco poskromić apetyt skarbówki na tzw. kontrole krzyżowe u kontrahentów podatników.
Kanwą uchwały była konkretna sprawa. Podatniczka wystąpiła o zwrot części nadwyżki podatku naliczonego nad należnym za kwiecień 2013 r. w terminie 25 dni. Fiskus miał wątpliwości i uznał za konieczne skonsultowanie się ze skarbówkami Niemiec i Czech w sprawie zagranicznych kontrahentów. W związku z tym urzędnicy kilkakrotnie przedłużali termin na zwrot VAT. Tak powstał spór, czy fiskus, prowadząc tylko czynności sprawdzające wobec podatniczki, miał prawo przedłużyć termin do zakończenia kontroli krzyżowych u jej kontrahentów.
Gdy sprawa trafiła na wokandę NSA, ten zwrócił uwagę na rozbieżności w orzecznictwie. W większości wyroków sądy uznawały, że tzw. kontrola krzyżowa dopuszczalna jest w ramach prowadzonego wobec podatnika postępowania podatkowego lub kontroli podatkowej, a nie poza nimi, tj. jedynie w ramach czynności sprawdzających. Zdarzały się jednak też rozstrzygnięcia odmienne.
Ostatecznie sąd zapytał, czy w przypadku przedłużenia terminu zwrotu różnicy podatku w związku z weryfikacją w ramach czynności sprawdzających możliwe jest żądanie dokumentów od kontrahentów podatnika wykonujących działalność gospodarczą w celu sprawdzenia ich prawidłowości i rzetelności.
Siedmiu sędziów NSA odpowiedziało, że nie. W ich ocenie spór został wygenerowany przez samego ustawodawcę. Przenosząc bowiem kontrolę krzyżową u kontrahenta do działu dotyczącego czynności sprawdzających, wykazał się brakiem precyzji. Intencja była bowiem taka, żeby kontrole krzyżowe u kontrahentów były bardziej efektywne i mogły się odbywać w formie czynności sprawdzających. Muszą jednak być powiązane z kontrolą lub postępowaniem podatkowym u podatnika.