Taki system, dzięki ograniczeniu możliwości dysponowania „podatkową" częścią należności od kontrahenta, ma zapobiegać wyłudzeniom tego podatku. Miałby obowiązywać od kwietnia przyszłego roku. Projekt stosownej nowelizacji ustawy o VAT przyjął rząd na wtorkowym posiedzeniu.
Mechanizm podzielonej płatności, zwany z angielska split payment, ma dotyczyć jedynie rozliczeń między podatnikami VAT. Kwota netto, płacona za towary lub usługi, ma trafiać na konto przedsiębiorcy jak dotychczas. Jednak kwota podatku zawartego w cenie towaru czy usługi trafiałaby na wydzielone konto. Podatnik mógłby go używać tylko do rozliczeń z fiskusem i ZUS. Możliwość użycia zgromadzonych tam środków do celów gospodarczych byłaby ograniczona do kilku wyjątkowych sytuacji, w tym nabycia paliw silnikowych z krajów UE oraz do rozliczeń faktoringu.
Przyjęcie systemu split payment ma być dobrowolne. Rząd chce jednak zachęcić do korzystania z niego poprzez wyłączenie niektórych szykan stosowanych wobec podatników naruszających przepisy o VAT.
Kto będzie stosował podzieloną płatność, nie będzie narażony na stosowanie 30- lub 100-proc. sankcji VAT. Nie poniesie też solidarnej odpowiedzialności z kontrahentem za niezapłacony VAT (taka odpowiedzialność dotyczy niektórych tzw. towarów wrażliwych, w tym paliw). Ponadto podmioty korzystające z tego systemu mogą liczyć na przyspieszony, 25-dniowy zwrot nadwyżki VAT (o ile im przysługuje).
Polska jest jednym z europejskich pionierów we wprowadzaniu systemu podzielonej płatności. Dotychczas zdecydowały się na to Włochy, jednak tylko w odniesieniu do przedsiębiorstw państwowych i spółek giełdowych.