Kilka tygodniu temu Komisja Europejska podała, że luka w VAT w Polsce w 2013 r. wyniosła ok. 42 mld zł, czyli ponad 26 proc. potencjalnych wpływów do budżetu (luka w VAT to różnica między potencjalnymi a rzeczywistymi wpływami z tego podatku do kasy państwa). Z kolei firma doradcza PwC oszacowała, że w 2013 r. luka ta wyniosła ponad 48 mld zł, a w 2014 r. delikatnie spadła do 42 mld zł.
Niezależnie od szacunków widać, że fiskusowi uciekają co roku miliardy złotych. Dla porównania: deficyt budżetu na ten rok zaplanowano na 46 mld zł.
Jedynie ok. 20–30 proc. luki w VAT powstaje w wyniku działalności firm w „tradycyjnej szarej strefie" (np. brak kas fiskalnych przy sprzedaży towarów i usług). Większość – ok. 70–80 proc. – to efekt przestępczości podatkowej (fikcyjne faktury, karuzele itp.).
Branżą, w której taka przestępczość, mimo starań fiskusa, kwitnie najbardziej, są paliwa, a w szczególności obrót olejem napędowym. W 2014 r. aż 26 proc. wykrytych przez kontrole skarbowe oszustw podatkowych dotyczy właśnie rynku paliw, a straty dla Skarbu Państwa szacowane są na 7–10 mld zł rocznie.
VAT–owskimi przekrętami mocno dotknięta była elektronika (obrót smartfonami, tabletami, laptopami itp., na czym budżet w 2014 r. stracił szacunkowo 2 mld zł) oraz rynek wyrobów stalowych. W przypadku prętów zbrojeniowych zadziałał jednak system odwróconego VAT, wprowadzony w październiku 2013 r.