Wchodzące w życie od 1 lipca nowe przepisy ustawy o VAT mają zredukować wyłudzenia tego podatku. Tak zwana podzielona płatność ma polegać – w uproszczeniu – na rozdzieleniu przepływu należności za towary i usługi od przepływu kwot podatku od tychże. Kwoty VAT mają trafiać na konta bankowe przeznaczone tylko do rozliczeń z urzędem skarbowym.
System ma być dobrowolny, a jedną z zachęt do jego stosowania jest skrócony z 60 do 25 dni termin zwrotu VAT. W praktyce odzyskanie dostępu do firmowych pieniędzy może jednak potrwać dłużej. Jak przypomina Piotr Andrzejak, doradca podatkowy i partner w kancelarii SKS, 25-dniowy zwrot podatku następuje na rachunek VAT, na którym nie można swobodnie dysponować środkami.
– Można oczywiście wnioskować do urzędu skarbowego, by zezwolił na przelanie tych środków na rachunek rozliczeniowy. Urząd ma wówczas 60 dni na wyrażenie zgody – zauważa ekspert. Wskazuje on jednak, że zwrot VAT w nowym trybie wręcz się wydłuży – do ponad 80 dni.
Taka sytuacja może być niekorzystna dla firm, które część lub całość towarów i usług sprzedają za granicę z zerowym VAT. Zwykle korzystają one ze zwrotów VAT naliczonego, a podatek należny jest zerowy lub stosunkowo niewielki. Dlatego nawet przyspieszony zwrot VAT, ale dokonany na konto „podatkowe", daje im niewielką korzyść (bo z tych pieniędzy i tak nie będą mogli skorzystać).
– Takie firmy zapewne wybiorą rozwiązanie dotychczasowe, czyli zwrot w terminie 60 dni na rachunek rozliczeniowy – ocenia Piotr Andrzejak.