Już od kilku lat ministrowie finansów zapowiadali wprowadzenie systemu kas fiskalnych. Mają one być podłączone do centralnego komputera i na bieżąco przekazywać informacje o wszystkich transakcjach. Taka koncepcja miałaby służyć redukcji szarej strefy. W ostatni piątek Sejm zajął się stosownymi zmianami w ustawie o VAT.
Rządowa koncepcja zakłada, że kasy podłączone do centralnego repozytorium będą instalowane od 1 stycznia 2019 r. Wtedy obowiązkowo będą z nich korzystać stacje paliw i warsztaty samochodowe. W projekcie przewidziano harmonogram wprowadzania kas online w innych branżach.
Urządzenia starego typu mają być stopniowo wyłączane ze sprzedaży, choć będą mogły działać do śmierci technologicznej. I tak, kasy z papierowym zapisem kopii będzie można instalować tylko do 31 grudnia 2018 r., natomiast takie, które mają elektroniczny zapis kopii – do 31 grudnia 2022 r.
Kasy online są dziś stosowane w wielu państwach Unii Europejskiej. Wiceminister finansów Paweł Gruza zapowiedział, że unowocześnianie kas ma przynieść budżetowi w przyszłym roku 320 mln zł, a w ciągu dziesięciu kolejnych lat – przeszło 10 mld zł.
Posłowie poparli dalsze prace nad projektem. Nie zabrakło jednak obaw o sprawność działania kas podłączonych do systemu administracji skarbowej. Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej sugerowała, że w razie zawieszenia się centralnej jednostki cały system zostanie sparaliżowany. Jednak Paweł Gruza zapewniał, że system będzie zbudowany w taki sposób, aby taka awaria nie zablokowała poszczególnych kas fiskalnych. Dane z kas mają być bowiem buforowane w sieci i dotrą do centrali po usunięciu awarii, a w tym czasie kasy mają pracować normalnie.
