Pieniądze z UE to ważny składnik niejednej inwestycji samorządowej. Gminy mają jednak duży problem z podatkową kwalifikacją takich dotacji w rozliczeniach VAT. Okazuje się, że nie zawsze na takim dofinansowaniu musi zarobić także fiskus. Potwierdził to ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Europejskie wsparcie
Kanwą sporu była interpretacja podatkowa, o którą wystąpiła gmina Uniejów. Wyjaśniła, że otrzymała dofinansowanie na realizację projektu, którego celem jest budowa i kompleksowa promocja marki Termy Uniejów. Środki pochodziły z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego.
Projekt miał promować termy, ale jego celem było też wykreowanie marki regionalnej. Gmina podkreślała, że projekt przyczyni się również do poprawy atrakcyjności rekreacyjnej i turystycznej powiatu oraz całego regionu łódzkiego. Z wniosku o interpretację wynikało, że projekt obejmie promocję w mediach, tj. programy sponsorowane w telewizji oraz reklamę w internecie, i organizację imprez promujących markę.
Gmina wskazała, że marka Termy Uniejów jest zastrzeżonym znakiem towarowym. Prawo ochronne do znaku przysługuje spółce, w której gmina jest jedynym udziałowcem. Aktualnie spółka wykorzystuje do działalności opodatkowanej VAT cztery obiekty, w tym zespół basenów termalnych. Promocja marki ma na celu przede wszystkim zwiększenie sprzedaży usług świadczonych przez gminną spółkę. Na podstawie odrębnej umowy spółka zapłaci samorządowi wynagrodzenie za realizację projektu.
Gmina zapytała, czy wartość otrzymanego dofinansowania ze środków programu operacyjnego na opisany projekt powinna uwzględnić w podstawie opodatkowania usługi wykonywanej przez nią na rzecz spółki.