Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną sportowca i trenera, który walczył z VAT z tzw. pustych faktur.
W sumie chodziło o ponad 30 tys. zł, których fiskus zażądał za okres od stycznia 2009 r. do lipca 2010 r. Z ustaleń wynikało, że podatnik był wpisany do ewidencji jako prowadzący działalność polegającą m.in. na świadczeniu usług sportowych w postaci szkolenia z piłki siatkowej, ręcznej, reklamy sprzętu sportowego. Był też zarejestrowany jako czynny podatnik VAT.
Fiskus stwierdził, że sportowiec błędnie zaliczył uzyskane w 2009 i 2010 r. przychody z profesjonalnego uprawiania piłki siatkowej do przychodów z działalności. W jego ocenie, świadcząc usługi na podstawie umów, nie ponosił ryzyka ekonomicznego ani odpowiedzialności wobec osób trzecich. W związku z tym czynności te nie stanowiły działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy o VAT. Nie był uprawniony do wystawiania faktur.
Sportowiec zaakceptował stanowisko fiskusa, że nie był VAT-owcem. Uważał jednak, że nie powinien być obciążony sankcyjnym VAT. Zauważył, że uwzględnił wszystkie nieprawidłowości stwierdzone w toku kontroli. W korektach wykazał wartości zerowe zarówno po stronie podatku należnego, jak i naliczonego. W konsekwencji fiskus nie powinien stosować do niego sankcji z art. 108 ust. 1 ustawy o VAT dotyczącego tzw. pustych faktur.
Ta argumentacja nie przekonała fiskusa. Jego zdaniem korekty faktur były nieskuteczne. Podkreślił, że art. 108 ust. 1 ustawy o VAT ma charakter restrykcyjny. Rozważając dopuszczalność korekty tzw. pustej faktury, urzędnicy zauważyli, że zależy ona od tego, czy jej wystawienie niosło ryzyko jakiegokolwiek obniżenia wpływów z tytułu podatków, zgodnie z zasadą neutralności VAT. W tym kontekście istotne jest, czy wystawca wyeliminował w odpowiednim czasie całkowicie ryzyko uszczupleń podatkowych.