Fiskus stawia sobie za cel walkę z wyłudzeniami z VAT. Do tej pory nie szło to najlepiej. Nagle skuteczność aparatu skarbowego wzrośnie, bo okazuje się, że za wyłudzenia VAT karane są firmy, które dochowały procedura staranności, a oszust jest bezpieczny. Jak to możliwe?
Wyłudzenia VAT to ogromny problem. Budżet państwa traci na tym miliardy złotych. Sama kontrola skarbowa przyznaje, że w proceder ten wplątywane są firmy działające leganie. Wiele zależy od postawy tej firmy. Zadaniem przedsiębiorcy jest weryfikacja kontrahenta i zachowanie należytej staranności w tej weryfikacji.
W praktyce dzieje się często tak, że wina leży po stronie wcześniejszego podmiotu, czyli dostawcy kontrahenta. Prawnicy przyznają, że firma nie ma możliwości weryfikacji tego, kto był wcześniej. A nawet jeśli poprosi o te dane tej osoby, to kontrahent ich nie ujawni, bo zostałby pominięty w transakcji. Jest to tajemnica zawodowa. Firm musiałaby mieć uprawnienia śledcze.
Dlaczego zatem skarbówka karze tego, który działał legalnie?
Zwykle jest tak, że skarbówka idzie po kolei do wszystkich, którzy brali udział w transakcji. Najpierw kwestionuje coś, co było na poziomie najniższym, np. podmiot, który miał problem z płynnością finansową.