Miasta nie zarobią na holowaniu

Samorządy muszą wyliczyć, ile kosztuje odholowanie auta na parking. Nie mogą bez uzasadnienia wprowadzać najwyższej stawki.

Aktualizacja: 16.01.2017 17:36 Publikacja: 16.01.2017 17:00

Miasta nie zarobią na holowaniu

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zajmował się uchwałą łódzkiej Rady Miejskiej w sprawie opłat za usuwanie i przechowywanie pojazdów usuniętych z dróg, np. źle zaparkowanych.

Uchwałę zaskarżył rzecznik praw obywatelskich, najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Twierdził, że wysokość opłaty ma być ustalona z uwzględnieniem kosztów usuwania i przechowywania pojazdów na obszarze danego powiatu.

– Tymczasem Rada Miejska w Łodzi określiła stawki opłat na maksymalnym możliwym poziomie, bez sprawdzenia, jaka będzie ich relacja do wspomnianych kosztów – napisał rzecznik w skardze.

Przykład? Za odholowanie auta osobowego miasto ustaliło opłatę w wysokości 480 zł (najwyższa przewidziana ustawą).

WSA jednak nie podzielił zastrzeżeń RPO i sprawa trafiła do NSA, a ten uchylił wcześniejszy wyrok WSA w Łodzi oraz stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały.

Określając stawki opłat za odholowanie pojazdów, Rada Miejska nie uwzględniła ustawowego kryterium kosztów usuwania pojazdów na obszarze Łodzi, przez co istotnie naruszyła prawo o ruchu drogowym – orzekł NSA.

– NSA uznał, że rada miasta nie ma dowolności, lecz tylko swobodę ustalania opłat za holowanie pojazdów wyznaczoną przez upoważnienie ustawowe – tłumaczy Piotr Mierzejewski, zastępca dyrektora Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego w Biurze RPO.

Podkreśla, że włodarze Łodzi w uzasadnieniu projektu uchwały ustalającej stawki wprost napisali, że chodzi o to, by wpływy do budżetu były jak najwyższe. A te regularnie rosną. W 2011 r. wyniosły 149 274,63 zł, a od 1 stycznia do 31 sierpnia 2015 r. już 315 768,00 zł. Dochody w 2016 r. zaplanowano na poziomie ok. 200 tys. zł, co stanowi średnią wpływów z poprzednich lat.

Co wyrok NSA oznacza w praktyce? Kierowcy mogą dochodzić uiszczonych za holowanie opłat. Choć podstawą do nałożenia opłaty jest ustawa o drogach publicznych, to jej wysokość ustala Rada Miasta w uchwale. Ta tymczasem straciła moc prawną. A to oznacza, że nie było podstaw prawnych do pobierania opłat.

Co mogą zrobić kierowcy?

– Mogą dochodzić zapłaconych pieniędzy na dwa sposoby. Po pierwsze, na podstawie ordynacji podatkowej domagać się zwrotu nadpłaty. Po drugie, na podstawie kodeksu cywilnego domagać się zwrotu z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia – tłumaczy dyrektor Mierzejewski.

Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zajmował się uchwałą łódzkiej Rady Miejskiej w sprawie opłat za usuwanie i przechowywanie pojazdów usuniętych z dróg, np. źle zaparkowanych.

Uchwałę zaskarżył rzecznik praw obywatelskich, najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Twierdził, że wysokość opłaty ma być ustalona z uwzględnieniem kosztów usuwania i przechowywania pojazdów na obszarze danego powiatu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami