Kruchy antykorupcyjny lód - komentuje Tomasz Pietryga

Przedstawiony przez Mariusza Kamińskiego projekt ustawy antykorupcyjnej jest nie tylko przełomowy, ale i potrzebny. Wymaga jednak precyzji, inaczej szczytną ideę przejrzystości łatwo przysłoni zarzut, że służby chcą mieć kolejny instrument inwigilacji obywateli.

Aktualizacja: 23.10.2017 18:45 Publikacja: 23.10.2017 18:39

Mariusz Kamiński

Mariusz Kamiński

Foto: PAP/Tomasz Gzell

W Polsce przez lata walka z korupcją była tylko chwytliwym hasłem, które nie wytrzymywało w zderzeniu z rzeczywistością. Kiedy przed laty wybuchła tzw. afera hazardowa, wiele mówiło się o konieczności uchwalenia regulacji z prawdziwego zdarzenia. Platforma Obywatelska na początku swoich rządów powołała nawet pełnomocnika rządu ds. korupcji. Tyle że jedynym sukcesem Julii Pitery było wykrycie tzw. afery dorszowej.

A o sprawie z czasem zapomniano. Zimny prysznic przyszedł później, kiedy ujawniono wielomilionową korupcję w przetargach informatycznych. I nagle wyszło na jaw, że problem nie jest tylko teoretyczny czy, jak kto woli, motywowany politycznie. Mechanizmy zabezpieczające w postaci tzw. tarczy antykorupcyjnej okazały się fikcją.

Swoją wiarygodność państwo buduje na rzeczach dużych, dbając o wydatkowanie miliardów, i mniejszych, zapewniając przejrzystość działania nawet najmniejszych urzędów gminnych. Wielką zaletą projektu Kamińskiego jest to, że zauważa oba te obszary. To cenny zamiar, aby osoby decydujące o wydatkowaniu publicznych środków, np. w przetargach, odciąć od rynkowych pokus. Nie będą mogły być przez pięć lat zatrudniane w firmach, które w nich uczestniczyły. Dziś państwu zdaje się nie przeszkadzać swobodny przepływ osób między państwowymi instytucjami i biznesem. Eksperci koncernów farmaceutycznych bez trudu znajdują pracę w Ministerstwie Zdrowia, mają wpływ na politykę lekową (i w drugą stronę), szefowie nadzoru finansowego przechodzą do banków, które przed chwilą nadzorowali.

Od lat czekaliśmy na wprowadzenie do polskiego prawa instytucji tzw. sygnalistów, informujących o nieprawidłowościach w swoim miejscu pracy. Teraz projekt daje im status świadka koronnego i poczucie bezpieczeństwa, również finansowego. Jak ważna to instytucja w społeczeństwie obywatelskim, przekonało się wiele państw Europy Zachodniej. To dzięki nim np. Wielka Brytania rozprawiła się z patologiami w służbie zdrowia w latach 80. czy niszczeniem środowiska naturalnego.

W projekcie są też jednak rozwiązania, które mogą niepokoić. To rozciągnięcie przepisów antykorupcyjnych na sferę prywatnego biznesu. Jawny rejestr umów cywilnoprawnych między biznesem a instytucjami państwowymi czy spółkami z udziałem Skarbu Państwa, źle uregulowany, może uderzać w tajemnice przedsiębiorstwa. Nie wiadomo też, czy wprowadzenie w firmach obowiązkowych kodeksów antykorupcyjnych będzie właściwym lekarstwem, skoro zjawisko korupcji z natury ma charakter nieformalny. A z obowiązkowymi kodeksami może być tak jak z tzw. certyfikatami energetycznymi: wszyscy musieli je mieć, nie do końca wiedząc po co. Korzystali zaś na tym wyłącznie eksperci, którzy owe dokumenty wydawali.

Dlatego dobrze, że Mariusz Kamiński zapowiedział w poniedziałek szerokie konsultacje społeczne projektu. Ta ustawa jest bardzo potrzebna, szkoda by było, aby niedoróbki czy nieprzemyślane zmiany ośmieszyły ważną propaństwową ideę.

 

W Polsce przez lata walka z korupcją była tylko chwytliwym hasłem, które nie wytrzymywało w zderzeniu z rzeczywistością. Kiedy przed laty wybuchła tzw. afera hazardowa, wiele mówiło się o konieczności uchwalenia regulacji z prawdziwego zdarzenia. Platforma Obywatelska na początku swoich rządów powołała nawet pełnomocnika rządu ds. korupcji. Tyle że jedynym sukcesem Julii Pitery było wykrycie tzw. afery dorszowej.

A o sprawie z czasem zapomniano. Zimny prysznic przyszedł później, kiedy ujawniono wielomilionową korupcję w przetargach informatycznych. I nagle wyszło na jaw, że problem nie jest tylko teoretyczny czy, jak kto woli, motywowany politycznie. Mechanizmy zabezpieczające w postaci tzw. tarczy antykorupcyjnej okazały się fikcją.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami