Chodzi o umowę ws. wspierania i wzajemnej ochrony inwestycji zawartą między Czechosłowacją a Holandią w 1991 r., czyli jeszcze przed przystąpieniem Czech i Słowacji do UE. Na podstawie tej umowy holenderska spółka Achmea weszła na prywatyzowany rynek ubezpieczeń zdrowotnych. Gdy Słowacja częściowo wycofała się z tej reformy, Achmea wniosła sprawę do sądu polubownego, który orzekł odszkodowanie w wysokości 22,1 mln euro za naruszenie BIT. Pod wpływem skarg Słowaków sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, by ten rozstrzygnął, czy zawarty w BIT zapis o sądzie polubownym jest zgodny z unijnymi traktatami. Sąd orzekł właśnie, że nie. Ma to wprost skutki dla 196 umów dotyczących różnych dziedzin zawartych między państwami UE jeszcze w czasach, gdy jedna strona tych umów nie była w UE.

Takie umowy ma również Polska. Na podstawie zawartej z Holandią musiała zapłacić 2 mld euro odszkodowania na rzecz Eureko za wycofanie się z decyzji o sprzedaży PZU.

Wniosek Słowacji do TS UE wsparły Czechy, Estonia, Grecja, Hiszpania, Włochy, Cypr, Łotwa, Węgry, Polska, Rumunia oraz Komisja Europejska. KE od dawna uważa, że takie klauzule o zewnętrznym arbitrażu są niezgodne z unijnym prawem, bo arbitraż, w przeciwieństwie do sądów krajowych, nie jest elementem unijnego systemu sądowniczego. I prowadzi postępowanie wobec kilku państw UE o naruszenie unijnego prawa właśnie za wykorzystywanie takich zapisów. W obronie klauzuli wystąpiły do sądu UE Niemcy, Francja, Holandia, Austria i Finlandia.

Wyrok TS UE ma też znaczenie dla negocjacji umów handlowych z krajami trzecimi. UE nalegała, by zawierały one klauzulę o rozstrzyganiu sporów między inwestorem prywatnym a państwem przez sąd międzynarodowy. Wydany właśnie wyrok jest już sygnałem, co sąd mógłby o tym powiedzieć. A wkrótce ma zapaść wyrok w sprawie umowy z Kanadą.

sygnatura akt: C-284/16 Slovakische Rep./Achmea B.