Włochy mogą rozchwiać Unię Europejską

Możliwa koalicja Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi Północnej zaproponuje UE własną wizję strefy euro.

Aktualizacja: 31.01.2018 22:54 Publikacja: 30.01.2018 18:24

31-letni Luigi Di Maio stoi na czele prowadzącego w sondażach Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S)

31-letni Luigi Di Maio stoi na czele prowadzącego w sondażach Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S)

Foto: AFP

W Brukseli do tej pory zachowywano spokój, bo najbardziej prawdopodobny scenariusz po zapowiedzianych na 4 marca wyborach zakładał utworzenie w nowym parlamencie centro-prawicowej koalicji Forza Italia (może liczyć na 16 proc. głosów), Ligi Północnej (14 proc.) i ultrakonserwatywnej partii Bracia Włosi (5 proc.). Jednak w Rzymie coraz głośniej mówi się o narastającym konflikcie między liderami dwóch pierwszych ugrupowań – Silviem Berlusconim i Matteo Salvinim.

– Dzieli ich bardzo wiele – przyznaje „Rz" Ettore Greco, wiceszef Włoskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Mają zupełnie odmienne programy i nawet jeśli utworzyliby wspólny rząd, to nie przeprowadziłby on potrzebnych Włochom reform. Problemem są też personalia – ze względu na wyroki sądowe Berlusconi nie mógłby zostać premierem, zaś jego kandydat i obecny szef europarlamentu Antonio Tajani nie byłby do zaakceptowania przez Salviniego, który jest bardzo sceptyczny wobec integracji – dodaje.

Wszystko to stwarza dla lidera Ligi Północnej pokusę, której trudno będzie mu się oprzeć: zerwać umowę z Berlusconim i zbudować rząd z innym populistycznym ugrupowaniem: Ruchem Pięciu Gwiazd (M5S). To partia, która według sondażu przeprowadzonego na początku tego tygodnia przez instytut EMG może liczyć aż na 26,5 proc., a sprawująca dziś władzę lewicowa Partia Demokratyczna (24 proc.).

– Prezydent Sergio Mattarella powinien desygnować kandydata na premiera z koalicji centro-prawicowej, jeśli otrzyma ona najwięcej głosów. Ale jeśli taka koalicja się rozpadnie, będzie musiał powierzyć misję utworzenia nowego rządu liderowi największej partii – Luigi di Maio z M5S – mówi Ettore Greco.

W nocie dla klientów instytut analityczny Oxford Economics już ostrzegł przed taką ewentualnością. Jego zdaniem wówczas może dojść do paniki na rynkach, zaś rentowność gigantycznego (130 proc. PKB) włoskiego długu skoczy do 660 pkt bazowych powyżej niemieckich papierów dłużnych, stawiając kraj na skraju bankructwa. Przed taką ewentualnością ostrzegł także czołowy publicysta „Financial Times" Wolfgang Munchau.

Oba populistyczne ugrupowania, choć w wielu punktach różne, jednak uzupełniają się. Pod przywództwem Salviniego Liga Północna podwoiła notowania, bo zrezygnowała z radykalnego postulatu budowy oddzielnego państwa na północy Włoch. Jednocześnie lider ugrupowania zapowiedział, że gdy dojdzie do władzy, doprowadzi do deportacji w ciągu pięciu lat pół miliona nielegalnych imigrantów. Ostrzegł także, że jeśli Bruksela nie poluzuje rygorów strefy euro (w szczególności limit deficytu budżetowego na poziomie 3 proc. PKB), to wystąpi z propozycją referendum o wyjściu kraju ze strefy euro. Już teraz 40 proc. Włochów uważa, że wspólna waluta jest „złą rzeczą": blisko dwa razy więcej niż w Hiszpanii i Francji.

Ale także notowania M5S poszybowały w górę po odsunięciu od przywództwa partii komika Beppe Grillo i zastąpieniu go znacznie bardziej umiarkowanym, 31-letnim Di Maio. Dzięki temu ugrupowanie zaczęło popierać wielu wyborców z klasy średniej rozczarowanych Partią Demokratyczną, szczególnie w południowych i środkowych Włoszech. Młody lider ugrupowania co prawda wycofał się z postulatu wyprowadzenia kraju z unii walutowej, ale chce zmienić zasady działania strefy euro, która jego zdaniem w obecnym kształcie „dusi Włochy".

Prognozowanie wyników wyborów jest we Włoszech trudne ze względu na skomplikowaną ordynację wyborczą, w której 37 proc. deputowanych do izby niższej jest wybieranych w okręgach większościowych, a reszta – w systemie proporcjonalnym. Dodatkowym problemem jest odmienny system wyborczy do Senatu i wynikająca stąd odmienna większość, która się tam ukształtuje.

– Jest całkiem możliwe, że nie uda się utworzyć żadnej koalicji większościowej i prezydent Mattarella rozpisze przedterminowe wybory – uważa Ettore Greco.

Takie rozwiązanie z pewnością zostałoby przyjęte z pewną ulgą w Paryżu i Berlinie, bo przynajmniej utrzymywałoby przy życiu pomysł Emmanuela Macrona pogłębienia strefy euro. Ale w dalszej perspektywie mogłoby tylko umocnić poparcie dla ugrupowań populistycznych.

– Włochy osiągną poziom dochodu narodowego z ostatniego roku przed kryzysem (2007 r.) najwcześniej w 2022 r. To 15 straconych lat. Wyborcy liczyli, że gospodarkę postawi na nogi premier z Partii Demokratycznej Matteo Renzi, ale to się nie udało. Jeśli, co bardzo prawdopodobne, także prawica nie będzie w stanie powołać ekipy zdolnej przeprowadzić niezbędne reformy, coraz więcej Włochów pójdzie za populistyczną propagandą obarczającą całą winą za kłopoty kraju Unię Europejską – uważa Greco.

Z dochodem na mieszkańca (przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej) w 2016 r. na poziomie 36 tys. dol. Włochy dzieli coraz mniejszy dystans do naszego kraju (28 tys. dol.). Tym bardziej że mimo znakomitej koniunktury w strefie euro Italia rozwija się cztery razy wolniej (ok. 1 proc.) niż Polska. Także bezrobocie (11 proc. wg metodologii Eurostatu) jest o wiele wyższe niż nad Wisłą (4,5 proc.).

W Brukseli do tej pory zachowywano spokój, bo najbardziej prawdopodobny scenariusz po zapowiedzianych na 4 marca wyborach zakładał utworzenie w nowym parlamencie centro-prawicowej koalicji Forza Italia (może liczyć na 16 proc. głosów), Ligi Północnej (14 proc.) i ultrakonserwatywnej partii Bracia Włosi (5 proc.). Jednak w Rzymie coraz głośniej mówi się o narastającym konflikcie między liderami dwóch pierwszych ugrupowań – Silviem Berlusconim i Matteo Salvinim.

– Dzieli ich bardzo wiele – przyznaje „Rz" Ettore Greco, wiceszef Włoskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Mają zupełnie odmienne programy i nawet jeśli utworzyliby wspólny rząd, to nie przeprowadziłby on potrzebnych Włochom reform. Problemem są też personalia – ze względu na wyroki sądowe Berlusconi nie mógłby zostać premierem, zaś jego kandydat i obecny szef europarlamentu Antonio Tajani nie byłby do zaakceptowania przez Salviniego, który jest bardzo sceptyczny wobec integracji – dodaje.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762