Polscy politycy zachowują ważne funkcje w Parlamencie Europejskim

Naszej delegacji udało się zachować istotne parlamentarne funkcje. Rosną też szanse Donalda Tuska na drugą kadencję.

Aktualizacja: 18.01.2017 20:59 Publikacja: 18.01.2017 18:00

Polscy politycy zachowują ważne funkcje w Parlamencie Europejskim

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego na drugą połowę kadencji został Włoch Antonio Tajani z Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Zastąpił niemieckiego socjalistę Martina Schulza. Zmiana na najwyższym stanowisku oznacza automatycznie łańcuchowe zmiany niżej i mniej posad dla EPL.

Polskiej delegacji PO–PSL w tej największej grupie politycznej udało się jednak zachować bardzo dobry stan posiadania z pierwszej połowy kadencji. Polacy będą dalej kierować trzema ważnymi komisjami: Jerzy Buzek (przemysłu, badań naukowych i energii), Czesław Siekierski (rolnictwa) i Danuta Hubner (konstytucyjną). To największy stan posiadania jakiejkolwiek delegacji narodowej w PE.

Nie tylko dla koneserów

Polacy mają taki uzysk, bo są drugą co do wielkości delegacją w największej grupie politycznej, ale także dlatego, że koncentrują się na stanowiskach o większym wpływie na legislację (szefowie komisji) niż na wewnętrzne funkcjonowanie PE (wiceprzewodniczących parlamentu i kwestorów).

Komisja prowadzona przez Buzka jest uważana za najważniejszą z polskiego punktu widzenia. To przez nią przechodzą wszystkie projekty legislacyjne dotyczące energii.

Tradycyjnie ważne jest również rolnictwo, natomiast komisja konstytucyjna uważana była raczej za interesującą dla koneserów dyskusji o przyszłości UE. Teraz jednak nabrała znaczenia politycznego poprzez rolę, jaką otrzymał Parlament Europejski w negocjowaniu Brexitu.

Zwycięstwo Tajaniego nie byłoby możliwe bez sojuszu chadeków z liberałami. Jak potwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jerzy Buzek, niepisanym elementem umowy jest oddanie liberałom innego ważnego stanowiska zajmowanego do tej pory przez niego – przewodniczącego konferencji przewodniczących komisji. Kierowany przez niego organ rozstrzyga spory między komisjami, decyduje o rozdziale legislacji między nie i o planie prac europarlamentu.

Polska w zamian za ustępstwo tutaj (którego i tak musiała dokonać dla wyższego celu) dostała kierowanie delegacją ds. Ukrainy. Komu zostanie ono przyznane? To jest jeszcze przedmiotem rozmów. Oprócz tego zachowamy dwie inne delegacje: ds. Iranu (Janusz Lewandowski) i Białorusi (Bogdan Zdrojewski).

Inne polskie ugrupowania jako mniejsze (SLD) lub należące do średniej wielkości grup politycznych (PiS) już nie mają takiej władzy w PE. PiS zachował stanowisko jednego z 14 wiceprzewodniczących dla Ryszarda Czarneckiego oraz jednego z kwestorów dla Karola Karskiego. Ponadto Anna Fotyga pozostanie przewodniczącą podkomisji ds. obrony i bezpieczeństwa. A w SLD Bogusław Liberadzki ze stanowiska kwestora awansował na wiceprzewodniczącego parlamentu. W wyborach w środę dostał drugi wynik, Czarnecki był szósty.

Skutki sojuszu chadeków i liberałów

Sojusz chadeków i liberałów ma też znaczenie wykraczające poza mury PE. Umacnia i tak bardzo duże szanse Donalda Tuska na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.

Wybory w europarlamencie pokazały słabość socjalistów, wzrosło natomiast znaczenie liberałów, którzy zresztą w Radzie Europejskiej mają znacznie większą wagę niż w europarlamencie. Jest tam siedmiu liberalnych premierów w porównaniu z ośmioma chadeckimi i ośmioma socjalistycznymi.

– Guy Verhofstadt (lider liberałów w PE – red.) zobowiązał się, że będzie działał na rzecz Donalda Tuska – stwierdził Janusz Lewandowski, szef delegacji PO–PSL.

Ten niepisany element umowy chadeków z liberałami potwierdza szef EPL Manfred Weber. – Guy Verhofstadt ma bardzo dobry kontakt z siedmioma premierami liberalnymi. Ja sam zrobię wszystko na poziomie EPL, ale w naszym ugrupowaniu nie ma wątpliwości co do poparcia Donalda Tuska – powiedział Weber, chadek z niemieckiej CSU. Decyzję w sprawie Tuska podejmie na szczycie w marcu Rada Europejska, czyli szefowie państw i rządów Unii.

Umowa chadeków i liberałów wprost mówi tylko o programie, a nie o stanowiskach. Jest skierowana przeciw siłom populistycznym i eurosceptycznym, których popularność w Europie rośnie. Liberałowie namówili też chadeków do poparcia wymyślonego przez nich mechanizmu demokracji, państwa prawa i praw podstawowych. Miałby to być stały doroczny przegląd wszystkich państw członkowskich, który dawałby większą prawną podstawę do ich karania za łamanie podstawowych wartości UE.

Oba ugrupowania zobowiązały się, że zaapelują do Komisji Europejskiej o przedstawienie propozycji legislacyjnej w tej sprawie. Czy coś konkretnego z tego wyniknie, trudno na razie przewidzieć. Bo nawet Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji, który forsuje nadzwyczajny na razie mechanizm wobec Polski, wypowiedział się przeciw tej inicjatywie.

Zapis bardzo nie spodobał się PiS, u którego we wtorek Antonio Tajani zabiegał o poparcie w wyborach. Ostatecznie eurodeputowani tej partii zagłosowali za Włochem, bo ten miał obiecać zachowanie neutralności politycznej i zdystansowanie się od zapisów umowy koalicyjnej. Samej umowy jednak nie zmieniono, co oznacza, że ALDE i EPL taki mechanizm będą forsować.

Korespondencja z Brukseli

Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego na drugą połowę kadencji został Włoch Antonio Tajani z Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Zastąpił niemieckiego socjalistę Martina Schulza. Zmiana na najwyższym stanowisku oznacza automatycznie łańcuchowe zmiany niżej i mniej posad dla EPL.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia