Antonio Tajani - szef Parlamentu Europejskiego

W wyborach na szefa PE wygrał Antonio Tajani, bliski współpracownik Berlusconiego. Tusk nie musi się niepokoić.

Aktualizacja: 18.01.2017 06:07 Publikacja: 17.01.2017 18:41

Antonio Tajani - szef Parlamentu Europejskiego

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

Po dwóch turach prowadził Włoch Antonio Tajani, kandydat chadeków (287 głosów), przed drugim Włochem Giannim Pittellą (200 głosów), kandydatem socjalistów.

Po drugiej turze za nimi znaleźli się Belgijka Helga Stevens z frakcji konserwatystów (66 głosów), Brytyjka Jean Lambert z Zielonych (51 głosów), Rumun Laurentiu Rebega z grupy eurosceptyków (45 głosów) i Włoszka Eleonora Forenza z grupy komunistów (42 głosy).

Żadne z nich nie wycofało się z konkurencji i w trzeciej turze głosowania wystartowała cała szóstka. Tajani zebrał 291 głosów poparcia, natomiast reprezentant Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianni Pittella - 199 głosów. W czwartej turze pojawili się już tylko kandydaci o najwyższym poparciu, czyli Tajani i Pittella.

Po raz pierwszy od 30 lat wybory na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego nie miały faworyta. Do tej pory zawsze poprzedzała je umowa między grupami politycznymi, która określała zwycięzcę i cenę, jaką zapłaci za to jego grupa polityczna. Od 2004 roku było to porozumienie chadeków z socjalistami, które dzieliło kadencję na pół między dwie największe grupy polityczne. Teoretycznie tak też postanowiono na tę kadencję na lata 2014–2019.

Ale po upływie 2,5 roku, kiedy funkcję przewodniczącego sprawował socjalista Martin Schulz, jego grupa polityczna postanowiła wypowiedzieć umowę i odmówiła poparcia kandydata chadeków Antonio Tajaniego.

EPL odpowiedziała na to zawartym w ostatniej chwili, we wtorek rano, porozumieniem z liberałami. Ich lider Guy Verhofstadt wycofał się z wyborów. 68 głosów poparcia z tej grupy nie daje Tajaniemu wprost arytmetycznej większości, ale w połączeniu z głosami innych partii prawicy, jak konserwatyści, powinno zapewnić mu przewagę nad Pittellą w kolejnych rundach głosowania. Poparcie liberałów jest o tyle ważne, że w pewnych sprawach są oni bliżej chadeków, w innych – socjalistów, i obie grupy zabiegały o ich wsparcie.

Europejska Partia Ludowa, której kandydatem jest Tajani, już po pierwszej, nieostatecznej turze głosowania ogłosiła zwycięstwo.

– Tajani będzie przewodniczącym tej instytucji – powiedział Manfred Weber, lider EPL. Za poparcie liberałowie dostaną ważne merytorycznie stanowisko przewodniczącego Konferencji Przewodniczących Komisji, która decyduje o wewnętrznym rozdziale pracy między parlamentarnymi komisjami i rozstrzyga spory między nimi. Straci na tym Polska, bo obecnie funkcję tę sprawuje Jerzy Buzek.

Zwycięstwo Tajaniego szkodzi więc jednemu Polakowi, ale nie stanowi zagrożenia dla drugiego – Donalda Tuska.

Jeszcze kilka miesięcy temu spekulowano, że objęcie funkcji szefa PE przez chadeka musiałoby oznaczać zmianę na stanowisku szefa Rady, również chadeka, w sytuacji gdy przewodniczącym Komisji Europejskiej też jest chadek (Jean-Claude Juncker). Zawirowania w PE pokazują jednak, że dziś socjaliści nie mają w Europie realnej siły i zdolności zawierania sojuszy z pozostałymi rządzącymi w Europie, czyli chadekami i liberałami.

W Radzie Europejskiej, która będzie głosować w marcu nad przyszłością Tuska i pozostawieniem go na drugą kadencję, socjaliści znaczą coraz mniej, od kiedy ze stanowiska premiera ustąpił Matteo Renzi, a z władzą wkrótce pożegna się François Hollande. Ci, którzy pozostaną, nie są natomiast wierni ogólnoeuropejskiej linii partyjnej. Na przykład socjalistyczni premierzy Słowacji czy Czech bardzo Tuska cenią.

Antonio Tajani, 63-letni polityk Forza Italia, jest weteranem Parlamentu Europejskiego. Zasiada w nim od 1994 roku, z jedną tylko przerwą na okres 2008–2014, gdy był unijnym komisarzem kolejno transportu, a potem przemysłu. O jego dobrych kontaktach w PE świadczy fakt, że w 2014 roku uzyskał najwięcej głosów w wyborach na wiceprzewodniczącego PE, które są zwykle testem popularności dla eurodeputowanych. Dość nieoczekiwanie został kandydatem EPL na przewodniczącego, mimo że dla wielu jest politykiem kontrowersyjnym. W przeszłości blisko związany z Silviem Berlusconim, szkodzi mu też tzw. dieselgate, czyli afera z fałszowaniem emisji spalin przez niemiecki koncern Volkswagen. Można było jej uniknąć, gdyby Komisja Europejska w porę zareagowała na sygnały, że w unijnym prawodawstwie są łatwe do wykorzystanie luki. Komisarzem ds. przemysłu był wtedy właśnie Tajani.

Korespondencja z Brukseli

Po dwóch turach prowadził Włoch Antonio Tajani, kandydat chadeków (287 głosów), przed drugim Włochem Giannim Pittellą (200 głosów), kandydatem socjalistów.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia