Europarlament: PiS w nowej wielkiej koalicji?

Instytut im. Carlo Cattaneo przeprowadził symulację przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego, z której wynika, że "wielka koalicja" Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) straci większość w izbie. Dwie największe siły w europarlamencie, chcąc ją utrzymać, będą potrzebować trzeciego partnera. Czy mogą nim być Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) z PiS - ustala Onet.pl.

Publikacja: 22.07.2018 10:23

Europarlament: PiS w nowej wielkiej koalicji?

Foto: Flickr/Parlament Europejski

Na podstawie symulacji, chadecy z socjalistami w nowym PE mogą liczyć na 325 mandatów, co oznacza, że do posiadania większości brakuje im co najmniej 28 głosów - pisze Onet.pl. Instytut biorąc pod uwagę wyniki wyborów z 2014 r. oraz fakt opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię (a zatem ich 73 przedstawicieli w izbie) zakłada, że udział europosłów EPL zmaleje o ponad 6 pkt proc. - z 32 do 25,7 proc., natomiast europosłów S&D o ponad 4 pkt proc. - z 24,9 do 20,4 proc.

Trzecią siłą, która może mieć decydujące znaczenie dla uformowania większości, ma szansę stać się Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE). Włoski think tank uważa, że francuska partia La Republique en marche! prezydenta Emmanuela Macrona przystąpi właśnie do liberałów, czym zapewni im kilkadziesiąt nowych głosów i znaczący wzrost udziału w PE - z 9,9 do 14,6 proc.

Poparcie rośnie też dla prawicowych partii zrzeszonych w dwóch eurosceptycznych grupach: Europy Wolności i Demokracji Bezpośredniej (EFDD) oraz Europy Narodów i Wolności (ENL).

Według instytutu w nowym europarlamencie konserwatyści z EKR byliby dopiero siódmą siłą. Jednak biorąc pod uwagę zmiany w kodeksie wyborczym, polska partia rządząca, która będzie dominować w grupie po odejściu brytyjskich Torysów, może zyskać nawet 7 dodatkowych mandatów, niż wynikałoby to z dotychczasowych przepisów. Instytut im. Carlo Cattaneo nie wyklucza też, że do frakcji może przystąpić partia Fidesz Viktora Orbana, która obecnie zasila szeregi chadeków. W tej kadencji PE zasiada 11 przedstawicieli tego ugrupowania.

 

Autorzy symulacji bazowali na średniej sondaży przeprowadzonych w czerwcu przez główne instytuty badawcze w państwach członkowskich. Uwzględnili przy tym podstawy obowiązujących w nich systemów wyborczych. Think tank podkreśla jednocześnie, że czas, jaki pozostał do wyborów oraz ich drugoplanowe znaczenie, które odzwierciedla np. mała frekwencja w głosowaniu, może ten obraz znacząco odmienić.

Liberałowie czy konserwatyści?

W przeszłości wsparcie ALDE bywało "wielkiej koalicji" potrzebne, ale w zakładanym rozkładzie sił staje się już niezbędne. Liberałowie mają na to największe szanse, głównie za sprawą dobrych relacji z EPL. Obie grupy tworzyły już koalicję w latach 1999-2004. Na początku ubiegłego roku frakcje zawarły porozumienie programowe, jako odpowiedź na "wzrost popularności nacjonalizmów i populizmów". Jeżeli ALDE stanie się trzecią grupą w PE, liczącą ponad setkę europosłów, zapewni koalicji stabilną większość w izbie.

Należy też zwrócić uwagę, że obecnie na czele rządów państw UE najwięcej osób wywodzi się z partii związanych właśnie z liberałami. Kandydat na następcę Jean-Claude Junckera na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej będzie wskazany przez Radę Europejską, którego w głosowaniu zatwierdzi PE.

Konserwatystom również zdarzało się współpracować z chadekami i liberałami. Obecny przewodniczący PE Antonio Tajani z EPL zawdzięcza swój wybór wsparciu ALDE, ale przede wszystkim EKR, dzięki czemu pokonał on w głosowaniu kandydata socjalistów - Gianniego Pittellę.

Europosłowie komentują

Pogodzenie interesów chadeków i socjalistów z liberałami lub konserwatystami, wydaje się jednak o wiele trudniejszym zadaniem. Bazując na wynikach symulacji, zapytaliśmy polskich europosłów o możliwość zbudowania większości w nowym Parlamencie Europejskim.

Zdaniem prof. Dariusza Rosatiego z Platformy Obywatelskiej, należącej do grupy EPL, "koalicja z ALDE jest najbardziej prawdopodobna": - Jest pewna tradycja w EPL, żeby współpracować z liberałami, bardzo często w poszczególnych sprawach głosujemy podobnie. Być może EPL i S&D nie zdobędą większości, wtedy trzeba będzie poszukiwać sojusznika w centrum - mówi w rozmowie z Onetem. Rosati zwraca uwagę na grupę zielonych (G/EFA) i komunistów (GUE/NGL), "którzy w sprawach europejskich najczęściej stają po naszej stronie". - Oni mają oczywiście na wiele spraw inne poglądy, trudne do zaakceptowania, ale są to partie proeuropejskie - tłumaczy.

W podobnym tonie o koalicji z liberałami wypowiada się prof. Bogusław Liberadzki z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, będącego członkiem S&D: - Często mamy z ALDE podobne głosowania, zwłaszcza w sprawach wartości podstawowych Unii Europejskiej. Tutaj te trzy ugrupowania pasowałyby ze sobą programowo - wyjaśnia.

Gdy pytamy o możliwość współpracy z konserwatystami, politycy są już bardziej sceptyczni. Zdaniem prof. Rosatiego "nie wiemy jaki będzie EKR, w którym zabraknie Brytyjczyków, a to oni nadawali kierunek polityczny tej grupie". - Uważam, że trudno byłoby pogodzić ich interesy z socjalistami. Jednak my z EKR też się w wielu sprawach dogadujemy - dodaje europoseł. Jego obawy co do współpracy EKR z S&D potwierdzają słowa prof. Liberadzkiego: - Jeżeli EKR się nie zmieni, to mamy bardzo duży problem z wartościami europejskimi. Parlament Europejski to miejsce, w którym nie dąży się do zaznaczania odmienności, tylko do uzyskania konsensusu - tłumaczy.

Na stworzenie większości EPL-S&D-EKR nie liczy prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS). - Stała koalicja nie wydaje mi się ani konieczna, ani korzystna dla Parlamentu Europejskiego i jego i tak umiarkowanie demokratycznego charakteru - mówi w rozmowie z Onetem. Choć jak sam stwierdza, "już teraz zawieramy przy różnych sprawach chwilowe koalicje z EPL lub z S&D". Pytany o wynik EKR, wyraża nadzieję, że grupa uzyska więcej niż 51 mandatów. - Pozyskując posłów z grupy dotąd niezrzeszonych, z prawej strony i być może z EPL - mówi. - Projekcja przedstawiona przez Instytut im. Carlo Cattaneo opiera się na projekcji obecnego stanu rzeczy. Tymczasem sytuacja w Europie jest dynamiczna i zmiana może być znacznie głębsza - dodaje.

Wybory do Parlamentu Europejskiego zaplanowano na 23-26 maja 2019 roku. Polacy wybiorą w nich 52 z 705 przedstawicieli wszystkich państw członkowskich UE

Na podstawie symulacji, chadecy z socjalistami w nowym PE mogą liczyć na 325 mandatów, co oznacza, że do posiadania większości brakuje im co najmniej 28 głosów - pisze Onet.pl. Instytut biorąc pod uwagę wyniki wyborów z 2014 r. oraz fakt opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię (a zatem ich 73 przedstawicieli w izbie) zakłada, że udział europosłów EPL zmaleje o ponad 6 pkt proc. - z 32 do 25,7 proc., natomiast europosłów S&D o ponad 4 pkt proc. - z 24,9 do 20,4 proc.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762