Korespondencja z Brukseli

Polski premier przedstawił przewodniczącemu Komisji Europejskiej w Brukseli założenia zmian w polskim sądownictwie. Rozmawiał z nim w kuluarach szczytu UE. — Spotkały się one z bardzo pozytywnym zainteresowaniem. Ale przedwczesnym jest mówić, jaka będzie reakcja. Na pewno jego (Jean-Claude Junckera - red.) mądre i kompromisowe podejście może się tu przydać — powiedział Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.

Według niego propozycje przedstawione przez posłów PiS o zmianach w ustawie o Sądzie Najwyższym i ustawie o sądach powszechnych były w kuluarach dyskutowane od kilku tygodni. — Zależało mi, żeby najważniejsze elementy reformy pozostały nienaruszone, ale żeby druga strona mogła powiedzieć, że z Polską można się dogadać — powiedział premier. Według niego propozycja wychodzi naprzeciw postulatom KE jeśli chodzi o zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w zawodzie sędziowskim. Liczy też, że KE pozytywnie zareaguje na zmiany w procedurze odwoływania prezesów i wiceprezesów sądów okręgowych. Pytany, czy Polska gotowa jest na kolejna ustępstwa z listy rekomendacji KE, odpowiedział: “Najbliższe dni pokażą, jak Komisja zareaguje na tę wyciągniętą rękę. Na tym polega mądra polityka, żeby wykorzystywać takie szanse.”

Morawiecki przekonywał o doniosłej roli odegranej przez Białą Księgę, czyli blisko 100 stron objaśnień do reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. — Odegrała znakomitą rolę, wiele krajów znakomicie zrozumiało na czym polega konieczność głębokiego zreformowania wymiaru sprawiedliwości — mówił. Nie potwierdzają tego dyplomaci innych krajów UE. Część z nich, jak Niemcy, Francja, czy Hiszpania, były wręcz zirytowane nieuprawnionymi — ich zdaniem — porównaniami polskiej reformy do rozwiązań stosowanych w tych krajach.